W niedzielę niedaleko granicy z Białorusią znaleziono ciała trzech Irakijczyków. Towarzyszący im inni migranci złożyli zeznania. Jeden z wątków dotyczył tajemniczej tabletki od białoruskich pograniczników, którą miał zażyć jeden z denatów. Skomentował go na konferencji prasowej szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Mariusz Kamiński przekazał, że zeznania złożyli dwaj mężczyźni, którzy towarzyszyli jednej z ofiar. Przekazał, co opowiedzieli o zdarzeniu. Uwagę śledczych zwrócił wątek dziwnego zachowania jednego ze zmarłych mężczyzn.
– W którymś momencie jeden z uczestników tego "przedsięwzięcia", ten, który zmarł, zaczął zachowywać się w sposób dziwny, bardzo niepokojący. Do tego stopnia niepokojący, że wykonano telefon do Iraku, do kogoś z jego rodziny z pytaniem, czy ta osoba zażywa narkotyki. Ktoś z rodziny miał powiedzieć, że nie – stwierdził szef MSWiA.
Dziennikarze zapytali go, czy to oznacza, że białoruscy pogranicznicy podtruwają migrantów. Minister ujawnił dość niepokojące dane.
– Dwaj uchodźcy, towarzyszący osobie, która zmarła na polskiej granicy, przekazali informacje, które wymagają weryfikacji, na temat zażycia przez zmarłego tabletki, którą miał otrzymać od białoruskiego żołnierza. Miała mu pomóc w sytuacji, gdy będzie mu zimno i będzie wyczerpany – poinformował Mariusz Kamiński.
– Są prowadzone badania toksykologiczne potwierdzające, czy rzeczywiście mogło to mieć wpływ na te tragiczne okoliczności. Takie informacje uzyskaliśmy, będziemy je weryfikowali, czy osoba ta otrzymała pigułkę od umundurowanego członka białoruskich służb – dodał.