Nieprawdopodobna sensacja. Strzał życia Luksemburczyka, Real Madryt przegrał z mistrzem Mołdawii
Krzysztof Gaweł
28 września 2021, 23:06·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 września 2021, 23:06
To nie żart, ani nie niespodzianka. To gigantyczna sensacja, jakiej futbol dawno nie widział. Real Madryt wrócił w Lidze Mistrzów na Santiago Bernabéu i przegrał we wtorek z mołdawskim Sheriffem Tyraspol 1:2 (0:1). Bramki dla lidera grupy D strzelili wypożyczony z Legii Warszawa Uzbek Jasur Jakszibojew oraz Sebastien Thill, Luksemburczyk, któremu wyszedł w Madrycie strzał życia.
Reklama.
Debiutujący w Champions League mołdawski Sheriff Tyraspol nie przestraszył się występu na Santiago Bernabéu i długo był na najlepszej drodze, by sprawić gigantyczną sensację. Oto po kolejnych atakach Królewskich w 25. minucie goście skontrowali, Cristiano wrzucił piłkę przed bramkę Realu, a Jasur Jakszibajew głową strzelił sensacyjnego gola. Uzbek to piłkarz Legii Warszawa, który został wypożyczony przed sezonem do Sheriffa.
Hiszpanie zerwali się do ataku, ale długo razili nieskutecznością, a do tego kapitalnie bronił Georgios Athanasiadis. Wreszcie w 60. minucie Vinicius Junior wpadł w pole karne gości, był faulowany, a sędzia zaraz ruszył obejrzeć akcję za pomocą VAR. Długo to trwało, kilka minut, ale w końcu arbiter wskazał na "wapno". Do remisu mocnym strzałem doprowadził Karim Benzema.
W Madrycie nadal kroiła się niespodzianka, a w 73. minucie rezerwowy Bruno trafił dla Sheriffa, jednak VAR tym razem odebrał gola piłkarzom z Tyraspola. Był spalony. Ale goście nie zwiesili głów i w końcówce meczu zszokowali świat. Luksemburczyk Sebastien Thill niebywałym uderzeniem lewą nogą zza pola karnego dał triumf Sheriffowi na Santiago Bernabeu.
Carlo Ancelotti musiał po raz pierwszy od powrotu do Madrytu przełknąć tak gorzką pigułkę, a porażka z Sheriffem będzie długo wypominana Los Blancos. Wzorem sezonu 2020/2021 Królewscy znów sensacyjnie przegrali u siebie. Wtedy ogrywał ich Szachtar Donieck, z którym... Królewscy zagrają w fazie grupowej już za trzy tygodnie. I muszą wygrywać, by zachować szansę na awans z grupy do fazy pucharowej LM.
Do niespodzianki doszło w drugim meczu grupy D, Szachar zatrzymał w Kijowie mistrzów Włoch, choć dla Interu Mediolan znakomite okazje mieli Nicolo Barella, Lautaro Martinez, Edin Dzeko, a w końcówce meczu Joaquin Correa. Żaden nie potrafił pokonać Andrija Pjatowa, Nerazzurri zgubili na Ukrainie ważne dwa punkty, wróciły do nich demony z fazy grupowej zeszłorocznej LM. Po dwóch meczach na koncie wciąż nie mają wygranej.
Szachtar Donieck - Inter Mediolan 0:0
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut