Jest nowy wątek w tzw. aferze mailowej. Michał Kuczmierowski w lipcu 2018 roku miał napisać e-mail do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym opisywał kwestie związane z wyborem nowego prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Kuczmierowski w treści wiadomości miał zaproponować swoją kandydaturę oraz stwierdzić, że może zorganizować dla siebie wsparcie "ze strony o. Tadeusza i Pani A. Bieleckiej".
Mail, który miał być napisany przez Kuczmierowskiego, pochodzi z lipca 2018 roku. Przypomnijmy, że Michał Kuczmierowski został członkiem zarządu PGZ cztery miesiące wcześniej. Z treści ujawnionej wiadomości wynika, że Kuczmierowski miał rozmawiać z Wojciechem Dąbrowskim, przewodniczącym rady nadzorczej PGZ, który miał przekazać Kuczmierowskiemu, aby ten "wytrzymał kilka dni ze swoimi kolegami z zarządu, gdyż zapadła decyzja, aby ich wymienić".
Dąbrowski w domniemanym mailu miał także przekazać Kuczmierowskiemu, że fotel prezesa zarządu otrzymać może odwołany jakiś czas temu prezes jednej z dużych spółek.
W mailu przypisywanym Kuczmierowskiemu pojawiła się także wiadomość do premiera Mateusza Morawieckiego. "Jeśli uznasz, że warto jednak w tym temacie powalczyć o moją kandydaturę, mogę zorganizować sobie, oprócz zapewne Twojego (najważniejszego), wsparcie ze strony o. Tadeusza oraz Pani A. Bieleckiej. Dobrą opinię i wsparcie Wojtka Dąbrowskiego i obecnej RN PGZ już mam" – miał napisać Kuczmierowski.
Przypomnijmy, że w lipcu 2018 roku prezesem PGZ był Jakub Skiba. Z treści domniemanego maila wynika jednoznacznie, że jego następcą miał zostać Radosław Domagalski-Łabędzki. Ten jednak po odejściu z KGHM został doradcą prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego. Nowym prezesem PGZ został we wrześniu 2018 roku Witold Słowik.
Najnowsze domniemane maile pokazują po raz kolejny kulisy sporu wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości o objęcie władzy w PGZ. W poprzednich publikacjach pojawiały się wiadomości mailowe przypisane Michałowi Kuczmierowskiemu, gdy nie do końca pewne były jego losy w zarządzie PGZ, z którego finalnie Kuczmierowski został odwołany w lutym 2020 roku. "Nie widzę powodu, dla którego Ty miałbyś stracić człowieka w zarządzie. Zresztą taka decyzja może też być odebrana jako atak na Twoją pozycję" – miał pisać Kuczmierowski do Morawieckiego w styczniu 2020 roku.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut