Nie cichną echa po śmiertelnym wypadku, do którego doszło w niedzielę na odcinku Barczewo-Jeziorny. W sprawę jest zamieszany gość weselny influencerki, Martyny Kaczmarek. Lubiący szybką jazdę adwokat może być odpowiedzialnym za to tragiczne zdarzenie. Nagranie, na którym tłumaczy przyczynę śmierci kobiet, wstrząsnęło internautami.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Tragiczny wypadek pod Olsztynem. Zginęły dwie kobiety
Przypomnijmy, że w niedzielę, 26 września na trasie Barczewo-Jeziorany niedaleko Olsztyna doszło do tragicznego wypadku samochodowego. W wyniku zderzenia zginęły dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat, które razem z małym dzieckiem i jego rodzicami jechały pojazdem marki audi. 4-letniego chłopca przewieziono do szpitala. Osoby, jadące mercedesem, nie odniosły większych obrażeń.
Za sprawą znanej influencerki, Martyny Kaczmarek wyszło na jaw, że w wypadku uczestniczyli jej znajomi, którzy wracali mercedesem z jej wesela. Kierowcą był adwokat, który słynie z udostępniania zdjęć w drogich autach, jadąc z dużą prędkością.
Zdarzenie opisała wówczas sama Kaczmarek. "Moi bliscy przeżyli tylko dlatego, że mieli 2-letnie auto wysokiej klasy z zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa. Ofiary jechały dwudziestokilkuletnim autem bez poduszek" – napisała.
Sprawa zrobiła się bardziej skomplikowana, ponieważ wyszło na jaw, że policja podejrzewa, iż to właśnie kierowca "auta wysokiej klasy" mógł być winny wypadkowi, w którym zginęły kobiety. Kierowca zdecydował się podjąć temat na swoim Instagramie.
Wypadek z udziałem kolegi influencerki. Bulwersująca wypowiedź o "trumnie na kółkach"
"Uświadommy sobie kochani, bo wszyscy mówią o tym, że tak, że nadmierna prędkość, że brawura, że telefony komórkowe, że pijani kierowcy, ale zapominamy moi drodzy o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły" – przekonywał mężczyzna.
Nagranie z jego relacji o "trumnie na kółkach" udostępnił Jan Śpiewak. Internauci są wstrząśnięci próbami tłumaczenia skutków wypadku tym, że jest to kwestia wyłącznie "niższej klasy, starego samochodu".
Do sprawy postanowił odnieść się Sebastian Kaleta - poseł PiS i radca prawny. Zbulwersowany zdarzeniem zlecił analizę nagrania "pod kątem odpowiedzialności dyscyplinarnej", mając nadzieję na zdecydowaną reakcję samorządu adwokackiego na postawę kierowcy-adwokata.
"Szokująca wypowiedź, tym bardziej, że padła z ust adwokata. Zleciłem analizę zabezpieczonego nagrania pod kątem odpowiedzialności dyscyplinarnej. Liczę, że podobne działania podejmie sam samorząd adwokacki" – poinformował.
Martyna Kaczmarek wydała oświadczenie. Nie popiera słów adwokata zamieszanego w wypadek
Dopiero we wtorek wieczorem sprawę postanowiła wyprostować Kaczmarek, która opublikowała na Instagramie oświadczenie à propos swoich wcześniejszych słów i wypowiedzi swojego gościa weselnego.
"Nie zgadzam się ze słowami wypowiedzianymi przez gościa mojego wesela. Wykluczenie komunikacyjne to realny problem, który dotyka wielu Polaków, w szczególności w obszarach wiejskich" – stwierdziła.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut