Politycy z rządu uważają, że pracownicy telewizji publicznej przekłamali przekaz płynący z konferencji Mariusza Błaszczaka i Mariusza Kamińskiego – donosi Wirtualna Polska. MSWiA ma mieć pretensje do TVP przede wszystkim za dezinformację dotyczącą zoofilskich i pedofilskich zdjęć, na które powoływali się podczas swojego wystąpienia szefowie MSWiA i MON.
Jak informowaliśmy w naTemat, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej szefowie MSWiA i MON zaprezentowali zdjęcia z telefonów komórkowych i znalezionych kart pamięci, które miały dowodzić, że uchodźcy, którzy przekroczyli polsko-białoruską granicę, mają kontakty z terrorystami z ISIS, talibami i rosyjskimi służbami.
Mariusz Kamiński informował ponadto, że na telefonach migrantów znaleziono materiały sugerujące skłonność do pedofilii i zoofilii, co również udowodniono przykładem wizualnym. Na rzutniku obok ministrów ukazała się bowiem fotografia, na której było widać mężczyznę kopulującego ze zwierzęciem. To właśnie ten fragment konferencji wywołał kontrowersje i sprawił, że mediach rozgorzała burzliwa dyskusja dotycząca kwestii etycznych.
Co istotne w całej sprawie, Telewizja Polska postanowiła, że pośle kontrowersyjne fotografie dalej w świat. Pokazano je w poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" i programie Michała Rachonia "Jedziemy", a w portalu TVP Info okraszono je wymownym tytułem: "Zgwałcił krowę i chciał do Polski?".
Według informacji Wirtualnej Polski rządzący mają pretensje do TVP, że pracownicy tej stacji przekłamali słowa szefa MSWiA o treściach zoofilskich na nośnikach elektronicznych migrantów. – MSWiA nie twierdziło, że któryś z migrantów "zgwałcił krowę". To kłamstwo. Mowa była o tym, że treści zoofilskie znajdowały się na telefonach migrantów koczujących przy granicy – tłumaczą źródła portalu z rządu.
Informatorzy WP podkreślali, że podczas konferencji "wyraźnie zostało stwierdzone, że na telefonach migrantów znaleziono te zdjęcia, nie było zaś mowy o tym, że na tych zdjęciach są migranci".
Nieoficjalnie niektórzy politycy PiS przekonywali też w rozmowie z portalem, że ludzie z telewizji Jacka Kurskiego są "niekontrolowalni" i "przegrzewają wiele tematów". Według polityków związanych z rządem materiały Telewizji Polskiej "poszły zwyczajnie za daleko", a nawet mogły zaszkodzić rządowi wizerunkowo.
– Nie mamy na to wpływu – odpowiadali rozmówcy na stwierdzenie, że "Wiadomości" od kilku dni podają przekaz, jakoby rzekomo wśród uchodźców byli zoofile.
Co ciekawe, gdy zapytano rozmówców, kto wpadł na pomysł pokazania obscenicznych zdjęć na konferencji prasowej szefów MSWiA i MON, nikt nie chciał wskazywać konkretnej osoby. Szeregowi politycy PiS, zwłaszcza ci kojarzeni z premierem, w ogóle nie chcieli odnieść się do sprawy. Miał być to dla nich "zawstydzający temat".
Przypomnijmy, że portal OKO.press poinformował we wtorek, iż zdjęcie, na które powoływali się ministrowie to w rzeczywistości kadr ze starego filmu pornograficznego, nagrywanego jeszcze w technice VHS, który można odnaleźć w internecie. Dodatkowo na ujęciu występuje nie krowa, ale klacz.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut