Teoretycznie ten samochód nie ma większego sensu, o ile w ogóle można tak powiedzieć o jakimkolwiek Porsche 911. Nie ma tutaj poczucia wolności jak w klasycznym kabriolecie, a przez skomplikowaną konstrukcję Targa jest cięższa od kabrioletu, nie mówiąc o coupé. A jednak Targa od lat rozpala wyobraźnię. I wiecie co? Po kilku dniach z tym autem znajduję przynajmniej kilka powodów takiego stanu.
Co ludzie lubią w Porsche 911? Wiadomo – wygląd, możliwość lansu na mieście, doskonałe osiągi także na torze i tak dalej, i tak dalej. Ale istotne jest także dziedzictwo.
Porsche 911 to nie współczesny elektryk, do którego wrzucono cztery silniki elektryczne (po jednym na koło), przez co cały zestaw ma z tysiąc koni mechanicznych, a wszystko ukryto pod kopułą futurystycznego, dziwnego auta, pod jeszcze dziwniejszą nazwą. Na rynku nie brakuje takich aut.
Porsche 911 to dziedzictwo. Charakterystyczna linia auta, silnik z tyłu, nawet układ zegarów czy wzory tapicerek. W 911 wiele rzeczy jest takich samych (lub chociaż podobnych) od ponad pół wieku. Ludzie to lubią, ludzie to kupują.
Targa to kolejny element tej układanki. Fani marki wiedzą, że ten model powstał w latach 60. ubiegłego wieku. Znaczy się – nie ten, który widzicie na zdjęciach, ale pierwotna Targa. Auto pokazane na salonie samochodowym we Frankfurcie w 1965 roku intrygowało swoją budową.
Nie był to bowiem klasyczny kabriolet – otwarta była tylko górna część dachu, a za plecami kierowcy znajdowała się szklana kopuła. Tak jak i w obecnym modelu. Po co powstała taka wersja? Potrzebna była na rynek amerykański, gdzie zwracano uwagę na niedostatki klasycznych kabrioletów w kwestii bezpieczeństwa. Targa to bezpieczeństwo miała zapewnić. Także podczas wywrotki.
2. To dalej klasyczne Porsche 911
Charakterystyczna budowa tego auta sprawia, że Targa do złudzenia przypomina z wyglądu coupé. Ot, brakuje tylko górnej części nadwozia. Jednocześnie szklana "linia dachu" schowana za srebrnym pałąkiem wygląda mega seksownie.
I to właściwie dla mnie osobiście największe odkrycie tego testu. Bo ja nigdy wielkim fanem Targi nie byłem. Odbierając auto nie miałem poczucia, że ono w jakiś sposób mi się wyjątkowo podoba. Zachwyt rósł jednak dalej z każdym kolejnym dniem jazdy.
3. Zachowujesz prawie wszystkie zalety "zwykłego" modelu
Auto, które widzicie na zdjęciach, to wersja 4S. Napęd na cztery koła, 3-litrowy, doładowany bokser, 450 koni mechanicznych i 530 Nm. Mówiąc ogólnie – jest czym jechać. To dokładnie ten sam silnik, który możecie kojarzyć z testu coupé sprzed dwóch lat. Chętnych odsyłam do niego zresztą, wystarczy kliknąć w link niżej:
W tym momencie muszę zauważyć jednak, że stworzenie takiej wersji nadwoziowej wymagało od Porsche kilku kompromisów.
Po pierwsze: Targa jest ciężka. Skomplikowany mechanizm zamykania dachu oraz szklana kopuła sprawiają, że auto jest cięższe o 40 kilogramów od kabrioletu i aż o 110 od coupé. Targa waży 1675 kilogramów!
Do tego obsługa tego efektownego dachu jest co najmniej upierdliwa i potrafi pozbawić cię godności. Wyobraź sobie, że jedziesz Targą i zaczyna kropić deszcz. W 911 cabrio po prostu wciśniesz odpowiedni guzik i zamykasz dach w 12 sekund, w trakcie jazdy – z prędkością do 50 km/h.
Tutaj tak nie ma – dach da się złożyć (lub otworzyć) tylko na postoju. Na dodatek musisz mieć pół metra wolnej przestrzeni za sobą. Może się więc okazać, że pospiesznie zjedziesz na jakiś parking, żeby złożyć dach, a i tak nie będziesz w stanie tego zrobić, bo za tobą będzie stać np. inne auto.
Rzecz w tym, że dodatkowe kilogramy i upierdliwa obsługa efektownego dachu nie sprawiają, że 911 Targa traci gen 911. O nie, to rasowa 911-tka i do tego bardziej efektowna.
Sprint do setki trwa tutaj 3,6 sekundy z pakietem Sport Chrono. Raptem o 0,2 sekundy wolniej niż Carrera. Różnica raczej podręcznikowa. Do tego Targa prowadzi się równie dobrze. To znaczy – jeśli szukasz 911, które będziesz zabierać na tor, to oczywiście naturalnym wyborem jest Carrera. Te dodatkowe kilogramy w skrajnej sytuacji oczywiście są odczuwalne.
Jednak pomijając ten aspekt prawda jest taka, że 99 proc. właścicieli tych aut nigdy nie wykorzysta nawet połowy ich potencjału. W tym kontekście tak naprawdę nie powinno ci robić różnicy, czy posiadasz Carrerę czy Targę, jeśli chodzi o możliwości jazdy.
Weź to, co ci się podoba. A to bardzo ważne, bo nie zmieniam zdania wobec nowej generacji 911. To auto dla pokolenia nowoczesnych form finansowania. Dla ludzi, którzy biorą 911 w leasingu. Nie na tor, tylko do przyjemności z jazdy. A tej Targa potrafi dać mnóstwo.
4. Targa to kompromis, który ma też zalety
Auto, które widzicie na zdjęciach, nie jest więc ani klasycznym kabrioletem, nie można go też nazwać coupé. Targa ma jednak swoje unikatowe zalety, które tak naprawdę nie zmieniły się znacznie od lat 60.
Wtedy tę wersję nadwoziową reklamowano jako rozwiązanie dla tych, którzy chcą się cieszyć jazdą bez dachu, a jednocześnie nie robić tego kosztem własnego bezpieczeństwa.
Dzisiaj kwestie bezpieczeństwa są oczywiście wzorowo rozwiązane w każdej wersji 911 – czy to z dachem, czy bez. Targa daje jednak specyficzne poczucie odizolowania od otoczenia dzięki szklanej kopule, a jednocześnie pozwala się poczuć jak w kabriolecie.
No I jest niezwykle stylowa. Nie każdemu się spodoba, ale nikt nie odmówi tej wersji niepowtarzalnego charakteru.
Oczywiście jak to w Porsche, ten styl oznacza też konkretne zobowiązania finansowe. Cennik zwykłej Carrery zaczyna się od 537 tysięcy złotych. Targa to co najmniej 644 tysiące złotych.
Ale nie powiem, że nie warto.
Porsche 911 Targa 4S na plus i minus:
+ Stylowe, piękne nadwozie + Właściwości jezdne praktycznie takie same jak w coupe + Udanie łączy światy coupe i kabrioletu - Obsługa dachu bywa irytująca