Lider partii Razem, Adrian Zandberg był jednym z gości programu "Kawa na ławę" w TVN24. Polityk podsumował raport Najwyższej Izby Kontroli, który opisywał nieprawidłowe wydatkowanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, które powinny iść na pomoc ofiarom przestępstw. Zandberg w mocnych słowach odniósł się do wyników kontroli.
W czwartek NIK przedstawił raport dot. wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości
Ustalono, że 280 mln zł zostało wydanych niegospodarnie, niezgodnie z zasadami i uznaniowo
Poseł Lewicy Adrian Zandberg dobitnie podsumował działalność Funduszu Sprawiedliwości na antenie TVN24
Zandberg o raporcie NIK
Lider partii Razem odniósł się do ustaleń kontroli NIK związanych z wydatkowaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Wynika z nich, że sposób wydawania funduszy sprzyjał mechanizmom korupcjogennym. Co więcej, wiele z projektów, które sfinansowano z funduszu nie dotyczyła pomocy ofiarom przestępstw. Ludzie Zbigniewa Ziobry m.in. brali pieniądze za czytanie książek Sapkowskiego, w których tropili prześladowanie chrześcijan.
– Chciałbym zwrócić uwagę, że od sześciu lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość, więc w tych działaniach pana ministra Ziobry jest taki problematyczny aspekt, że jeśli on musi walczyć z tymi prześladowaniami chrześcijan, to wychodzi na to, że Neronem jest Jarosław Kaczyński – powiedział w TVN24Adrian Zandberg.
Wydatki z Funduszu Sprawiedliwości
Zamiast dla ofiar przestępstw, 1,5 mln zł powędrowało na przykład na promowanie instytucji małżeństwa. Pieniądze dostała Fundacja Mamy i Taty, a sam spot wyjaśniający, dlaczego warto pozostać w związku małżeńskim, kosztował około 900 tys. zł. Co więcej ta sama fundacja dostała ponad 3 miliony złotych na przygotowanie narzeczonych do małżeństwa, na tak zwane cywilne kursy przedmałżeńskie.
Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, który otrzymał z kolei 2,5 miliona złotych na badanie prześladowań chrześcijan w Polsce. Monitorowano na przykład sposób ukazywania chrześcijan w wybranych mediach, analizowano memy internetowe, które w prześmiewczy sposób ukazywały chrześcijaństwo. Prześwietlano też w tym celu literaturę fantastyczną, np. utwory Andrzeja Sapkowskiego.
– Ja sobie zadałem trud i wczytałem się w to, na co te pieniądze poszły. W jaki sposób analizowano prześladowania chrześcijan? Ktoś sobie usiadł i czytał książki Dana Browna i Andrzeja Sapkowskiego. Dobrze, żeby nasi widzowie to usłyszeli, że w taki sposób wydaje się pieniądze, które miały pójść na pomoc dla ofiar – stwierdził Zandberg.
– Do biur poselskich przychodzi bardzo dużo ludzi, którzy zostali pokrzywdzeni, którzy nie mogą stanąć na nogi po tym, jak zdarzyła im się jakaś tragedia w życiu. I dobrze, że polskie państwo po latach miało zdecydować się na to, żeby stworzyć systemową pomoc dla tych ludzi. Ale to jest postawione na głowie i nieprzyzwoite, jeżeli z tych pieniędzy, które miały iść dla wdów i sierot, nagle ktoś kieruje środki na to, żeby ktoś sobie siedział i czytał "Wiedźmina", i pisał na ten temat jakieś bzdury o prześladowaniach chrześcijan – podkreślił lider partii Razem.
Dlaczego Zandberg porównał Jarosława Kaczyńskiego do Nerona? Zapytaliśmy go o to oraz o kwestię "prześladowania katolików". Piszemy o tym tutaj:
Przypomnijmy, że Tomasz Sordyl z NIK poinformował podczas konferencji prezentującej raport, iż w wyniku kontroli Izba złożyła pięć zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, dwa zawiadomienia o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych oraz jedno zawiadomienie do prezesa urzędu ochrony danych osobowych.
Co istotne, łączna wartość efektów finansowych kontroli, czyli kwot środków wydatkowanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie wyniosła ponad 280 milionów złotych.
– Informację o wynikach kontroli prezes NIK przekazał prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu i przewodniczącym odpowiednich komisji sejmowych – poinformował Sordyl.