Niedzielne mecze w PKO Ekstraklasie nie zawiodły. W najciekawszym pojedynku Legia Warszawa przegrała 1:3 (0:1) z Lechią Gdańsk. Postrzelały również Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Wicemistrzowie ograli Wartę Poznań 3:0 (2:0), a szczecinianie beniaminka z Łęcznej aż 4:1 (2:1).
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Niedzielne granie rozpoczęli wicemistrzowie z Częstochowy. Raków odrabia zaległości w PKO Ekstraklasie, będąc coraz bliżej ścisłej czołówki ligi. Drużyna trenera Marka Papszuna nie miała najmniejszych problemów z ograniem rewelacji poprzedniego sezonu, Warty Poznań.
Sytuacja poznaniaków jest coraz trudniejsza. Warta jest przedostatnia w ligowej hierarchii. Drużyna wygrała tylko jedno na dziesięć spotkań.
Raków Częstochowa - Warta Poznań 3:0 (2:0)
Bramki: Milan Rundić (22), Vladislavs Gutkovskis (45), Andrzej Niewulis (47)
W Szczecinie kolejny raz błysnął Kacper Kozłowski. Młody reprezentant Polski zdobył w meczu z Górnikiem Łęczna gola i dołożył asystę. Choć początkowo wydawało się, że spotkanie w Szczecinie może nie ułożyć się tak źle dla beniaminka.
Decydująca okazała się jednak końcówka pierwszej i początek drugiej połowy. Tuż przed przerwą do swojej bramki trafił Kryspin Szcześniak.
A cztery minuty po gwizdku w drugiej części na 3:1 podwyższył wspomniany Kozłowski. Dzieła dokończył Michał Kucharczyk, zamykając emocje w 60. minucie spotkania.
Problemów mistrzów Polski ciąg dalszy. Drużyna trenera Czesława Michniewicza przegrała piąty raz w ósmym meczu w lidze. Tym razem górą Lechia Gdańsk, która w Trójmieście nie pozwoliła na wiele drużynie ze stolicy.
Legia zaprezentowała zupełnie inną twarz niż w środku tygodnia, świetnie prezentując się w Lidze Europy. Warszawianie popełniają w krajowych rozgrywkach za dużo błędów, które skrzętnie wykorzystują przeciwnicy.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 3:1 (1:0)
Bramki: Maciej Gajos (34), Jarosław Kubicki (54), Łukasz Zwoliński (68) - Tomas Pekhart (88-k)