Jak wiadomo, w ubiegłym tygodniu doszło do bulwersującej opinię publiczną sytuacji dotyczącej grupy migrantów z dziećmi, które już powszechnie nazywane są dziećmi z Michałowa. Rodziny te zostały wywiezione w nieznanym kierunku na linię granicy z Białorusią. Decyzję w tej sprawie wyjaśnił w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Jeżeli migrant nielegalnie przekroczy polską granicę, tuż po przejściu zostaje pouczony o obowiązku opuszczenia kraju i skierowany z powrotem do linii granicy – przekazał wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik w wywiadzie dla "DGP".
Maciej Wąsik zapewnił jednak, że nie ma mowy o metodzie push-back, czyli siłowym wypchnięciu migrantów na Białoruś. – Stosujemy wszystkie dozwolone prawem metody, które uszczelniają naszą granicę – wyjaśnił szef MSWiA.
– Ich celem były Niemcy. Ci ludzie otrzymali pomoc od funkcjonariuszy Straży Granicznej. Otrzymali napoje i jedzenie, nikt z nich nie potrzebował pomocy medycznej i nie zgłaszał, że takiej pomocy oczekuje, bo taka pomoc byłaby im udzielona – argumentował Wąsik.
– Funkcjonariusze SG poinformowali ich o możliwości złożenia wniosku o pomoc międzynarodową, lecz rodzice dzieci nie byli tym zainteresowani. Byli zainteresowani wyłącznie złożeniem takiego wniosku w Niemczech – dodał.
Wiceminister przekonywał, że to właśnie dlatego funkcjonariusze SG zawrócili migrantów na linię granicy z Białorusią, czyli państwem, w którym przebywają legalnie. – Nie zamierzamy tolerować niekontrolowanego napływu. Jeśli ulegniemy i otworzymy granice, to znaczy, że Łukaszenka uzyskał zamierzony efekt – zaznaczył.
Co się stało z migrantami z Michałowa?
Jak informowaliśmy w naTemat, dzieci migrantów które były widziane w placówce Straży Granicznej w Michałowie, wraz z rodzicami zostały wywiezione w nieznanym kierunku. Szczegółową odpowiedź w tej sprawie opublikował w niedzielny wieczór Rzecznik Praw Dziecka.
"Grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chciała pozostać w Polsce. Domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej – w bezpiecznych dla nich warunkach, a nie 'do lasu'" – czytamy w komunikacie RPD.
Także w tym przypadku podkreślono jednak, że nie doszło do "wypchnięcia" migrantów metodą push-back.