Maciej Szczesny
Były bramkarz reprezentacji Polski prowadził samochód po alkoholu. Fot. Jakub Kaminski/East News

Były bramkarz reprezentacji Polski został zatrzymany do kontroli przez warszawskich policjantów. Badanie wykazało, że Maciej Szczęsny miał 0,6 promila alkoholu w organizmie. "Jest mi potwornie wstyd" – przyznał.

REKLAMA
Do zdarzenia doszło we wtorek nad ranem na al. Jerozolimskich w Warszawie. Około godz. 4:00 funkcjonariusze stołecznej drogówki zatrzymali do kontroli volkswagena prowadzonego przez Macieja Szczęsnego. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miałł 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Czytaj także:
Maciej Szczęsny nie został zatrzymany, funkcjonariusze jedynie zabrali mu prawo jazdy. Volkswagen został natomiast przekazany osobie wskazanej przez kierowcę.
Kolejnym etapem sprawy było stawienie się Szczęsnego na jednym z warszawskich komisariatów, co miało miejsce w środę. Były bramkarz reprezentacji Polski przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, po czym postawiono mu zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
Czytaj także:
Legendarny sportowiec potwierdził, że doszło do tego zdarzenia. – Wiozłem żonę do pracy. Żona jest stewardessą i zostałem zatrzymany do kontroli. Dosyć niespodziewanie żona została wezwana do pracy, bo miała tzw. standby telefoniczny. Mieszkamy bardzo daleko od lotniska. Mamy ponad 30 km – tłumaczy w rozmowie cytowanej przez Onet.pl.
Według Szczęsnego, przyczyną jego kłopotów z prawem miały być dwa piwa wypite do wieczornej kolacji. A później zła ocena swojego stanu. Były reprezentant Polski przekonuje, iż nie miał poczucia, iż "coś jest nie tak". – Jest mi potwornie wstyd – podkreślił.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut