
Reklama.
– Pani przewodnicząca, jestem wściekły! – powiedział Radosław Sikorski podczas wtorkowego posiedzenia Parlamentu Europejskiego, uderzając w mównicę. – W czasach, w których upadają biznesy, całe kraje się załamują z powodu pandemii, a ludzi umiera coraz więcej, ci pozbawieni skrupułów ludzie oraz firmy zgromadzili dziesiątki miliardów euro w rajach podatkowych – grzmiał.
Europarlamentarzysta podkreślił, że spółki offshore, czyli położone poza granicami krajów zamieszkania, są fikcją. – One wszystkie gdzieś istnieją. "Offshore" to jedynie luki wykorzystywane przez zbyt sprytnych prawników – przemawiał Radosław Sikorski.
Polityk stwierdził, że istnieje rozwiązanie. – Możemy coś z tym zrobić. Potrzebujemy pieniędzy, ale musimy przywrócić moralne podstawy kapitalizmu. Spytałem komisji, dlaczego po prostu nie zdelegalizujemy zakładania kont przez naszych obywateli i nasze firmy poza jurysdykcjami rodzimych państw – mówił w Parlamencie Sikorskim.
Były minister obrony stwierdził, że jeśli delegalizacja spółek offshore nie zda egzaminu, "wyślijmy flotę na Karaiby, skonfiskujmy dokumentację i wywłaszczmy ich właścicieli". – To złodziejstwo musi natychmiast się skończyć! – skończył swoje żywiołowe wystąpienie Radosław Sikorski.