Roman Polański
Roman Polański usłyszał zarzut zniesławienia kobiety. Fot. Łukasz Szelag/REPORTER
Reklama.
Artystka w 2010 roku wyznała, że była wykorzystywana seksualnie przez filmowca, gdy miała 16 lat. Do zdarzenia miało dojść w apartamencie Polańskiego w Paryżu. Sprawa trafiła do prokuratury. Jednak finalnie doszło do jej przedawnienia.
Polański w artykule z 2019 roku w "Paris Match", zatytułowanym "Nie jestem potworem" twierdził, że Charlotte Lewis w swoich oskarżeniach przekazała wiele nieprawdziwych informacji.
Zdaniem reżysera w poprzednich wywiadach mówiła o tym, że praca z nim to "absolutne marzenie" i "zawdzięcza mu wszystko". Mężczyzna przytoczył również tekst z 1999 roku z "News of the World", w którym aktorka miała stwierdzić, że "chciałaby być jego kochanką".
Gwiazda określiła te wypowiedzi jako absurdalne i tym razem oskarżyła go o zniesławienie. Francuskie media sugerują, że nowe postępowanie przeciwko Polańskiemu rozpoczęło się już w lipcu tego roku, a Lewis znalazła dzięki temu sposób na wytoczenie mu ponownego procesu.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza kobieta, która wysunęła zarzuty przeciwko reżyserowi. Polański w 1977 roku został uznany winnym w USA. Sprawa dotyczyła uprawiania seksu z 13-letnią wówczas Samanthą Gailey.
Na przestrzeni lat pojawiały się kolejne oskarżenia o nadużycia seksualne. Padały między innymi ze strony Valentine Monnier czy Renate Langer.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut