
Jakiś czas temu Julia Wieniawa opublikowała filmik na TikToku, w którym zaapelowała do internautów, aby nie bagatelizowali objawów niedoczynności tarczycy i Hashimoto. Teraz aktorka gościła w programie śniadaniowym, gdzie opowiedziała, jak kilka lat temu wyglądał przebieg jej choroby. Gwiazda zachęciła do regularnych badań.
REKLAMA
Opuchlizna, senność, dodatkowe kilogramy, a w efekcie niska samoocena, kompleksy i chowanie się za toną makijażu i sztucznymi rzęsami - do tego przyznała się niedawno Julia Wieniawa, która zdecydowała się nagrać TikToKa na temat nieleczonego Hashimoto i niedoczynności tarczycy.
@juliawieniawa Mały apel ode mnie… ❤️
♬ dźwięk oryginalny - Julia Wieniawa
W poniedziałkowe przedpołudnie gwiazda zawitała do "Dzień Dobry TVN", gdzie w towarzystwie ginekolożki i endokrynolożki, dr Katarzyny Skórzewskiej odniosła się do głośnego nagrania i zmagań z chorobą.
Nieprawidłowe funkcjonowanie tarczycy a samopoczucie. Julia Wieniawa żyje z Hashimoto
Na kanapach znanej śniadaniówki Wieniawa odniosła się do swojego filmiku. "Chodziło o to, żeby zaapelować do ludzi, aby sprawdzali swój stan zdrowia. Ja w tamtym okresie czułam się bardzo źle, jakbym była bańką mydlaną, która zaraz pęknie. Byłam napuchnięta, miałam obrzęki na twarzy, na powiekach" – wspominała.Podkreśliła, że problematyczne objawy odczuwała jeszcze, gdy chodziła do gimnazjum i liceum. "W szkole ciężko mi się było uczyć, przysypiałam na lekcjach. Miałam stany anemiczne i lekko depresyjne" – zaznaczyła.
Ukryta choroba wpłynęła mocno na samopoczucie i codzienne funkcjonowanie młodej aktorki. Dopiero badania krwi pozwoliły ustalić, że hormony tarczycy nie były w normie.
"Po 18 godzinach spania nadal nie mogłam wstać z łóżka. Nie chciało mi się wychodzić do ludzi, a jestem duszą towarzystwa. Czułam, że coś jest nie tak. Lekarz zlecił mi badania krwi i wyszło, że mam podwyższone TSH. Okazało się, że to niedoczynność tarczycy" – tłumaczyła.
Gwiazda uspokoiła widzów i zapewniła, że na dłuższą metę z wykrytym i leczonym Hashimoto można żyć bezproblemowo. Ważna jest jednak dobrze dobrana dieta, suplementy, aktywność fizyczna i leki np. Euthyrox.
"Kiedy ma się Hashimoto lub niedoczynność tarczycy, nie powinno się robić zbyt mocnych treningów, a nawet nie powinno się biegać. To podwyższa kortyzol, a kortyzol zjada tarczycę i zapętla się koło. Na mnie o wiele lepiej działa joga albo pilates. Kiedy ćwiczyłam mocniej, miałam odwrotny efekt, puchłam i tyłam" – dodała.
