FIFA zajęła stanowisko w sprawie oskarżenia o rasizm Kamila Glika. Reprezentant Polski został posądzony przez angielską federację o niedozwolony gest. Chodziło o wydarzenia w czasie meczu na PGE Narodowym w ramach eliminacji do MŚ 2022. Międzynarodowa federacja piłkarska przyjrzała się dokładnie sprawie dotyczącej Polaka.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Przypomnijmy, że Anglicy w przerwie meczu z Polską w Warszawie (1:1) oskarżyli o rasizm Kamila Glika i złożyli oficjalny protest na ręce przedstawiciela FIFA. Zdaniem mediów chodziło o gest, który według naszych rywali defensor wykonał w stronę Kyle'a Walkera.
– Żadnego gestu po meczu czy w trakcie meczu nie wykonałem, dla mnie ta sprawa była od początku jasna i inaczej być nie może. Nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie, ale dla mnie wszystko było i jest oczywiste – komentował obrońca reprezentacji Polski na konferencji przed wtorkowym meczem z Albanią.
Sprawą faktycznie zajęła się FIFA, a na jej stanowisko trzeba było poczekać do środy. O decyzji poinformował rzecznik prasowy PZPN, Jakub Kwiatkowski.
"Zgodnie z naszym stanowiskiem wyrażanym od samego początku FIFA nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego względem Kamila Glika po absurdalnych oskarżeniach ze strony angielskiej federacji. Sprawa, przynajmniej na gruncie FIFA, została zamknięta" – napisał Kwiatkowski.
Oficjalnie można zatem potwierdzić, że wszelkie oskarżenia i fala hejtu, jaka wylała się na Polaka - zwłaszcza ze strony angielskich kibiców - były kompletnie bezpodstawne.
To może nie być jednak koniec tej sprawy. Oburzony insynuacjami w stosunku do Glika był prezes PZPN, Cezary Kulesza.
Niewykluczone, że angielska federacja będzie musiała liczyć się z ruchem na polu FIFA z polskiej strony – o naruszenie dobrego imienia.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut