Michał Wiśniewski skomentował doniesienia o zarzutach ws. kredytu na miliony złotych.
Michał Wiśniewski skomentował doniesienia o zarzutach ws. kredytu na miliony złotych. Fot. Paweł Wodzyński/ East News
Reklama.
Zgodnie z informacjami, do których ponoć dotarł "Super Express", Michał Wiśniewski ubiegając się o kredyt miał złożyć nierzetelny wniosek i zawyżyć swoje dochody. Była partnerka artysty Anna W. także miała okazać przekłamujące rzeczywistość dokumenty jako jego poręczyciel.
Ostatecznie podobno na koncie Wiśniewskiego wciąż zalega dług. Z 2,8 mln złotych zostało mu ponoć do spłacenia 2,5 mln złotych plus odsetki.
Michał Wiśniewski postanowił odnieść się do sprawy i opublikował na swoim profilu na Facebooku oficjalne oświadczenie. Wokalista zapewnił, że nie zostały mu postawione żadne zarzuty prokuratorskie.
Wiśniewski wyjaśnił, że opóźnienia związane ze spłaceniem kredytu wynikały z utraty płynności finansowej.
"Prawdą jest, że byłem klientem SKOK Wołomin, który udzielił mi 15 lat temu kredytu, a który spłacałem. Ze względu na utratę płynności finansowej pojawiły się opóźnienia w spłacie przedmiotowego kredytu, jak również innych zobowiązań" – tłumaczył w oświadczeniu.
"Utrata płynności finansowej nie jest przestępstwem, a łączenie mnie z medialną sprawą nieprawidłowości w SKOK Wołomin, w mojej ocenie, służy nagłośnieniu sprawy i ubarwieniu jej na czerwono. Przeżyję i to" – zakończył wpis.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut