Nowi posłowie, którzy wyróżniają się kolorem skóry, orientacją seksualną czy niestandardową tożsamością płciową, uczą tolerancji. Często boleśnie przekonują się o tym, jak wiele jeszcze jest do zrobienia. Dziś na posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu poseł PiS Jan Dziedziczak zwracał się do posłanki Anny Grodzkiej per "pan". Jak sam się tłumaczył, była to odpowiedź na słowa posłanki, która mówiła tak o księżach. Kiedy powiedziała, że to sformułowanie nie jest niczym obraźliwym - poseł PiS stwierdził, że będzie się tak odnosił do niej. Oczywiście musiał zrobić to z premedytacją wiedząc, że członkini Ruchu Palikota urodziła się fizycznie mężczyzną.
Rzeczywiście księża nie lubią, kiedy ktoś się do nich zwraca "na pan". Ksiądz Bogdan Bartołd, proboszcz katedry świętego Jana Chrzciciela w Warszawie, w rozmowie z nami powiedział, że "nie jest to szczytem kultury". Zwrócił uwagę na ugruntowanie w tradycji mówienia "proszę księdza", "ojcze" etc. Zauważył także, że coraz więcej osób ostatnimi laty korzysta z formy "pan" - prawdopodobnie na złość księżom.
Jak mówi się o osobach transeksualnych
Osoby o biologicznych cechach płci męskiej, ale poczuciu bycia płci żeńskiej nazywamy transseksualistkami, natomiast osoby o biologicznych cechach płci żeńskiej, lecz czujące się mężczyzną nazywamy transseksualistami. Tak samo mówimy o osobach, które już przeszły zmianę płci. CZYTAJ WIĘCEJ
Jeśli dla kapłanów jest to krzywdzące, to oczywiście nie wypada tak się do nich zwracać. Nie można jednak porównywać tego z mówieniem w ten sposób do transseksualistki. Osoba żyjąca w ciele niezgodnym z płcią mózgu przeżywa silny dyskomfort co prowadzi do depresji a nawet samobójstw. Paradoksalnie, u osoby, która zdecyduje się na zmianę płci, może pogłębić się stan załamania, ze względu na brak akceptacji w społeczeństwie i wykluczenie.
Ale skąd ma to wiedzieć Jan Dziedziczak? W szkole nikt mu tego nie mówił, a w środowisku w jakim jest, osoba transseksualna na pewno by się nie ujawniła. Wydaje się, że wystarczyłaby jednak krztyna wyobraźni, albo rozmowa z koleżanką posłanką.
Czarnoskórzy uczą kultury, gej obnaża seksualne fiksacje
Po swoim pierwszym przemówieniu w Sejmie, świeżo upieczony poseł Robert Biedroń, otwarty homoseksualista i aktywista gejowski, sprowokował dyskusję o tolerancji dla mniejszości seksualnych. Posłowie na sali sejmowej ryknęli bowiem śmiechem, gdy ten powiedział o "ciosie poniżej pasa". Przedstawicielom narodu ten zwykły frazeologizm skojarzył się w jakiś tajemniczy sposób seksualnie.
Swoją rolę w edukacji z tolerancji mają także dwaj czarnoskórzy posłowie z Platformy Obywatelskiej - John Godson pochodzenia nigeryjskiego i Kilion Munyama pochodzenia zambijskiego. Pisaliśmy dziś o tym jak Marek Suski z PiS nazwał Godsona "murzynkiem". Sam łódzki poseł nie poczuł się urażony i szybko przyjął przeprosiny. Stwierdził też, że "nie oczekiwał niczego więcej od posła Suskiego".