Marsz solidarności z uchodźcami przeszedł przez centrum Warszawy. Protest pod hasłem "Stop torturom na granicy" został zwołany m.in. przez Porozumienie Kobiet 8 Marca, Miłość Nie Wyklucza i Fundusz Feministyczny.
Demonstrujący domagają się od rządu PiS poszanowania praw człowieka migrantów i zaprzestania nielegalnej praktyki wypychania uchodźców za granicę (pushback) oraz wywożenia ich do lasu.
– Codziennie rano jak się budzę, to płaczę, bo nie wyobrażam sobie co ci ludzie przeżywają w lesie, kiedy jest zimno, głodno. Nie można tego tak zostawiać – powiedziała jedna z protestujących kobiet reporterce TVN24 Mai Wójcik. – Rząd chodzi na msze, modli się w Częstochowie, a robi to, co robi – dodała.
Na transparentach osób sprzeciwiających się polityce rządu widać było takie hasła jak "Miłosierdzie to nie jest lewacki wymysł", "Stop wywózkom na Białoruś" i "Zaginęło dziecko" (to nawiązanie do tzw. dzieci z Michałowa, które decyzją władzy zostały wywiezione do lasu).
Przypomnijmy, że głosami posłów PiS Sejm przedłużył stan wyjątkowy na granicy polsko–białoruskiej. Władza nie dopuszcza na miejsce dziennikarzy, przez co opinia publiczna nie może się dowiedzieć z niezależnych źródeł, jak wygląda sytuacja.