Robert Lewandowski świetnie rozpoczął niedzielny mecz Bayeru Leverkusen z Bayernem Monachium. Kapitan reprezentacji Polski wpisał się na listę strzelców w już czwartej minucie, popisując się efektownym trafieniem piętą. To przełamanie "Lewego" po kilku meczach bez gola.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Lewandowski nie mógł ostatnio trafić, zarówno w barwach Bayernu Monachium w Bundeslidze, jak i broniąc barw reprezentacji Polski. Polak w lidze niemieckiej trafił ostatni raz 18 września z Bochum, natomiast w reprezentacji trzynaście dni wcześniej, dopisując dublet na wyjeździe z San Marino.
Należy jednak pamiętać, że "Lewy" trafił też dwukrotnie w Lidze Mistrzów, pogrążając 29 września Dynamo Kijów (wygrana Bayernu 5:0).
Snajper monachijskiego klubu przełamał się jednak w Bundeslidze w najlepszym z możliwych momentów. Otwierając wynik ważnego meczu ligowego z Bayerem Leverkusen.
Dla Polaka było to ósme trafienie w ósmym meczu ligowym. Lewandowski nie miał jednak zamiaru się zatrzymywać. W 30. minucie Polak trafił po raz drugi, kompletnie rozbijając defensywę rywala. Bayern do przerwy zmiótł zresztą Bayer z powierzchni.
Do przerwy mistrzowie Niemiec ustawili sobie mecz, prowadząc aż 5:0. Dwa kolejne trafienia dołożyli Thomas Mueller oraz dwukrotnie Serge Gnabry. To prawdziwy nokaut w wydaniu drużyny Lewandowskiego.
Polak zszedł z boiska w 63. minucie przy wyniku 5:1 dla Bayernu. Trener Julian Nagelsmann oszczędził swoje gwiazdy, mając już pewne zwycięstwo na trudnym terenie w Leverkusen.