
Władze Łotwy zdecydowały o ogłoszeniu 4-tygodniowego lockdownu, by zahamować wzrost liczby zachorowań na COVID-19.
REKLAMA
– Nasz system opieki zdrowotnej jest zagrożony. Jedynym wyjściem z tego kryzysu są szczepienia – powiedział premier Krisjanis Karins po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu. Jego słowa cytuje agencja Reutera, która zaznacza, że polityk wiąże wzrost liczby hospitalizacji z niskim wskaźnikiem zaszczepienia społeczeństwa przeciwko COVID-19.
Lockdown na Łotwie
W związku z kolejną falą pandemii, rząd w Rydze zdecydował o wprowadzeniu lockdownu. Od 21 października do 15 listopada zamknięte będą sklepy, restauracje i szkoły. Nie odbędą się też imprezy masowe, otwarte mają być tylko obiekty z niezbędnymi usługami. Ponadto wprowadzono też godzinę policyjną od godz. 20 do 5 rano.Co ważne, po 15 listopada obostrzenia mogą pozostać, ale w tzw. trybie zielonym. To oznacza, że ograniczenia nie będą dotyczyć osób w pełni zaszczepionych oraz ozdrowieńców.
Dodajmy, że liczba nowych przypadków na Łotwie wzrosła w ciągu ubiegłego tygodnia do niedzieli 17 października o 49 proc. Ponadto nasi sąsiedzi należą do państw, w których akcja szczepień na COVID-19 idzie najwolniej w UE.
Czytaj także: