
Kontrowersje i radykalizm to ich główne narzędzia. Biali radykałowie ewangeliccy dziś najbardziej zaostrzają ton debaty publicznej w Stanach Zjednoczonych.
I w kilka chwil z kaznodziei jednej z niszowych stacji radiowych stał się człowiekiem, o którym mówi się na całym świecie. W naTemat o wywodach pastora Swansona przeczytało kilka tysięcy osób. Podobnie wiele zainteresowania wzbudził w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, a nawet w mediach pakistańskich. No i przede wszystkim w USA. Dobrze, czy źle – ważne, że mówią. Zdaje się, że o to własnie chodzi większości tamtejszych najbardziej niepokornych duchownych.
Każdy z nich ma swój show, sprzedają miliony książek. Na Fox najpierw na dwie godziny pojawia się Joel Osteen, a po krótkiej przerwie Mike Huckabee, który ma ze stacją podpisany milionowy kontrakt.
Czasem bywa jednak, że najpopularniejsi kaznodzieje grają zbyt ostro. Dotyczy to szczególnie tych uwikłanych w politykę. Wright był przez całe życie przyjacielem Baracka Obamy. Dopóki w 2008 roku liberalny kandydat na prezydenta nie musiał zacząć tłumaczyć się z niechęci wielebnego do wielu białych, szczególnie tych zwykłych, o głosy których Obama musiał najsilniej zabiegać. Podobny problem miał wówczas i republikanin John McCain, którego politycznie od lat wspierali gwiazdorzy telewizji - Hagee i Parsley.