
W sobotę 23 października przez Lublin po raz trzeci przeszedł Marsz Równości. Tym razem jednak udało się zorganizować manifestację bez poprzedzających ją batalii sądowych związanych z zakazami nakładanymi przez samorząd. Hasło tegorocznego marszu nawiązuje do Halloween: "Przerażająco queerowo – idziemy dla tych, którzy się boją!".
REKLAMA
Marsz w Lublinie po raz trzeci
Trzeci Marsz Równości w Lublinie rozpoczął się w sobotę o godz. 13.00. Uczestnicy wyruszyli z Placu Teatralnego i przeszli ul. Lipową, ul. Narutowicza, ul. Głęboką, ul. Sowińskiego, ul. Poniatowskiego, ul. Popiełuszki aż do Galerii Labirynt, gdzie zaplanowano finał marszu.Tegoroczne hasło imprezy nawiązuje do zbliżającego się Halloween: "Przerażająco queerowo - idziemy dla tych, którzy się boją!".
– Postanowiliśmy wykorzystać fakt zbliżającego się Halloween i tę narrację strachu. Tylko o ile strach w Halloween jest zabawą, o tyle społeczność LGBT+ w Polsce ma się czego obawiać, szczególnie w naszym regionie – powiedziała "Gazecie Wyborczej" Alicja Sienkiewicz z Marszu Równości.
– Pokażemy dziś po raz kolejny, że Lublin jest miastem akceptacji. Idziemy dla wszystkich, również dla osób uchodźczych czy niepełnosprawnych – dodała Honorata Sadurska ze stowarzyszenia Marsz Równości.
Mimo wietrznej i deszczowej pogody frekwencja dopisała. Na starcie pochodu zebrało się około 500 osób. Uczestnicy marszu przynieśli ze sobą nie tylko tęczowe flagi, ale także transparenty, na których przeczytać można: "Moje dziecko nie jest zagrożeniem dla rodziny. Jest jej częścią. Kocham Cię, córeczko", "Nie siedź w szafie, mole Cię zeżrą" czy "Kocham, więc jestem".
Przypomnijmy, że rok temu Marsz Równości w Lublinie nie odbył się ze względu na epidemię koronawirusa. Dwa lata temu II Marsz Równości zakłócili kontrmanifestanci reprezentujący prawicę. Zaczęli szarpać się w policją, więc wobec kilku agresywnych osób użyto gazu łzawiącego i armatek wodnych. Kilka z nich zatrzymano.
Czytaj także: