
Informacja o śmierci wybitnego aktora – Krzysztofa Kiersznowskiego wstrząsnęła polskim światem kultury. Ewa Ziętek, która grała jego żonę w serialu "Barwy szczęścia", we wzruszających słowach wspomina artystę. Aktorka ujawniła, co działo się z Kiersznowskim niedługo przed odejściem.
REKLAMA
Krzysztof Kiersznowski zmarł w niedzielę, 24 października. Miał 70 lat. Był jednym z najpopularniejszych polskich aktorów filmowych i teatralnych. Znany między innymi z filmu "Vabank", "Cześć Tereska" oraz roli Wąskiego w "Kilerze".
Czytaj także:Tymczasem aktorka Ewa Ziętek, która z Kiersznowskim przez lata odgrywała małżeństwo w "Barwach Szczęścia", opowiedziała jakim człowiekiem był na co dzień.
– Był świetnym aktorem, ale też wspaniałym człowiekiem. Takich mężczyzn już nie ma. Szlachetnych, empatycznych i szarmanckich. Nie dbał o pieniądze, dbał o innych. Na planie nie dawał po sobie poznać, że coś go boli, a czasem cierpiał – mówiła Ziętek w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ziętek z serialem pożegnała się już jakiś czas temu. W rozmowie przyznała, że mimo to wciąż utrzymywała kontakt z Kiersznowskim. Odwiedziła go niedługo przed śmiercią. – Ja byłam niedawno w jego domu. Chciałabym z taką godnością znosić cierpienie – przyznała.
W sierpniu tego roku media podawały, że aktor ma problemy ze zdrowiem. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację udrożnienia żył. Zabieg przebiegł bez przeszkód i został wypisany ze szpitala.
Niedługo później jego stan znów się pogorszył. "Twoje Imperium" donosiło wówczas, że medycy nie byli w stanie ustalić diagnozy. "Kiersznowski miał duże skoki ciśnienia. Najgorsze jest to, że lekarze nie potrafią ich do końca wyjaśnić" – zdradziła w rozmowie z tygodnikiem osoba z otoczenia Kiersznowskiego.
Czytaj także: