Właśnie tego nam trzeba przy IV fali pandemii – patocelebrytów, którzy bzdurami karmią foliarzy
Żaneta Gotowalska
25 października 2021, 16:24·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 października 2021, 16:24
Po występie Bożeny Dykiel w Dzień Dobry TVN, w którym nazywała pandemię koronawirusa spiskiem bogaczy, mam tylko jedno przemyślenie: tak, naprawdę właśnie tego nam trzeba w IV fali pandemii przy niezaszczepionym społeczeństwie – patocelebrytów, którzy bzdurami karmią foliarzy.
Reklama.
Bożena Dykiel zapisała się w głowach wielu pokoleń jako aktorka z licznymi dokonaniami. Dla jednych rolą Haliny Jańczak w serialu "Dom", dla innych Marii Zięby w "Na wspólnej". Od kilku dni jej wielkie (i te mniejsze) role na małym i wielkim ekranie zostały przykryte przez dość – uwaga, eufemizm – niefortunną wypowiedź w "Dzień Dobry TVN".
Bożena Dykiel sugerowała m.in., że statystyki pandemii koronawirusa są sfałszowane. "Ostatnie dwa lata to jest walka świata z ludźmi - z bogaczami, którzy chcą nami rządzić. Takie jest moje przeświadczenie, bo jeżeli nas się zastrasza i jeżeli ciągle nas się lockdownuje, i nie pozwala się spotykać - wyliczyła Bożena Dykiel.
I dalej: "Grypa szalała przez tyle lat i mnóstwo ludzi umierało, nawet więcej niż w tej pandemii. A ta pandemia dla nas jest jakimś obozem". Współprowadząca program Agnieszka Woźniak-Starak zaznaczyła, że przy grypie śmiertelność nie była tak wysoka, jak w przypadku koronawirusa. Bożena Dykiel nie dawała za wygraną: "Była, była. Ja czytałam takie liczby, że się okazało, że na grypę zmarło więcej ludzi niż na pandemię". Tutaj, aż się prosi, by wjechały żółte napisy rodem z filmów dla plandemistów, którzy też znają takie statystyki, których najwybitniejsi wirusolodzy nie poznali.
Gdyby dostępna była wyłącznie fonia, można byłoby pomyśleć, że na antenę wdarła się jakaś plandemistka, która neguje ponad 76 tysięcy zgonów (stan na 25.10) i tysiące ludzkich tragedii. Która zamiast kierować się głosem ekspertów, promuje triumf głupoty, nie nauki.
Takie i podobne wypowiedzi to woda na młyn dla osób, które nie chcą się szczepić, które w pandemię nie wierzą. A przypomnijmy: na ten moment (stan na 25.10) w pełni zaszczepionych w Polsce jest jedynie nieco ponad 19,8 mln osób.
Na komentarze chwalące jej wypowiedź nie trzeba było długo czekać. "Bożena Dykiel powiedziała, że pandemia depresji wzięła się z lokdaunów (pisownia oryginalna - red.), straszenia ludzi i stwierdziła, że jest to fałszywa pandemia bogaczy, którzy chcą rządzić maluczkimi. Szulim ja chciałam ją zabić wzrokiem i odebrała jej głos. Brawo pani Bożena Dykiel"; "W śniadaniówce TVN spięcie obwodów u prowadzących. Bożena Dykiel z RiGCZem (Rozum i Godność Człowieka - red"); "Bożena Dykiel powiedziała PRAWDĘ" - to tylko niektóre z wpisów po wystąpieniu aktorki w DDTVN.
Edyta Górniak, Viola Kołakowska, Iwan Komarenko, a teraz Bożena Dykiel. Rośnie nam armia plandemistów, którzy niewłaściwie korzystają ze swojej popularności. Którzy zamiast namawiać ludzi do dbania o swoje zdrowie i życie, do tego, by nie być egoistą, podważają zdania naukowców.
A sytuacja z koronawirusem w Polsce robi się coraz poważniejsza. Kolejki do punktów testów na COVID-19 (zamiast do punktów szczepień) robią się znów coraz dłuższe. Jesteśmy na fali wznoszącej. I tak, naprawdę właśnie tego nam trzeba w patowej sytuacji, przy niezaszczepionym społeczeństwie – patocelebrytów, którzy bzdurami karmią foliarzy.
Mam nadzieję, że u szerzących bzdury celebrytów przyjdzie refleksja uświadamiająca, że po rozpowszechnianiu bełkotu można mieć zdrowie ludzi na sumieniu. Do tego dołożyłabym choć nutkę lęku. Bo wielu było takich, którzy pandemię negowali, a karma i tak zrobiła swoje.