Kaja Godek ma dwa dni, aby przeprosić aktywistę LGBT Barta Staszewskiego za słowa "brzydzę się panem". Staszewski opublikował fragment nagrania, który rozwiewa wszelkie wątpliwości. Całość pokaże w sądzie. Chyba że aktywistka pro-life publicznie wycofa się ze swoich słów.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
– Nie pozwolę, aby moja społeczność, która wielokrotnie była przez panią Godek obrażana i porównywana do pedofilii, była szkalowana dalej. Będę bronił swoich praw i praw swojej społeczności – mówi Bart Staszewski w rozmowie z naTemat.
Co wydarzyło się na maszu w Lublinie?
Podczas Marszu Równości, który przeszedł ulicami Lublina w sobotę 23 października, Bart Staszewski starł się z Kają Godek. O incydentcie Staszewski poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Brzydzę się panem, jest pan obrzydliwy". To powiedziała Kaja Godek, gdy zadałem jej trzy pytania w związku z jej projektem ustawy zakazującym marszy równości. Wcześniej mówiła, że promują pedofilie. Moje pytania były proste: jakie marsze, jakie osoby, jakie organizacje promują pedofilie? Nie odpowiedziała. Spójrzcie w tą twarz pełna nienawiści i pogardy – napisał na Instagramie.
Kaja Godek zareagowała na ten wpis i zamieściła na Facebooku post, w którym zarzuca aktywiście LGBT kłamstwo. Jej zdaniem nie padły słowa zacytowane przez Staszewskiego. Godek napisała:
Bart Staszewski szybko zareagował na wpis Godek i 26 października z rana ogłosił, że jeśli Kaja Godek nie przeprosi go w ciągu dwóch dni, to spotkają się w sądzie.
Staszewski vs. Godek
W rozmowie z naTemat Staszewski mówi, jak doszło do wymiany zdań między nim a Kają Godek podczas Marszu Równości w Lublinie.
– Miałem szczęście w nieszczęściu spotkać Kaję Godek na marszu w Lublinie. Podszedłem do grupy osób z Fundacji Życie i Rodzina, aby zapytać, dlaczego stoją z banerami uderzającymi w społeczność LGBT. Na co Kaja Godek podeszła do mnie i powiedziała, że się mną brzydzi. Zarzuciła mi, że wykorzystuję seksualnie dzieci.
Staszewski opowiada, że w tym momencie zdębiał. A po tym, jak zobaczył post na Facebooku, w którym Kaja Godek napisała, że zarzuca mu kłamstwo, postanowił działać.
– Nie miałem wyboru, jak tylko opublikować nagranie i wezwać Kaję Godek, aby przede wszystkim przeprosiła mnie i wycofała się z tych słów – mówi.
Bart Staszewski postawił Godek ultimatum. Ma ona dwa dni (do czwartku o 8:00 rano) na zamieszczenie w internecie nagranych przeprosin. Oświadczenie ma zawierać pełną treść, którą zamieścił Staszewski.
Tłumaczenie Godek
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Kai Godek, która ubolewa, że opublikowane w sieci nagranie ma tylko kilka sekund i według niej jest wyrwane z kontekstu.
"Widzę, że Bart Staszewski znalazł jednak 3 sekundy filmu, gdzie mówię, że się nim brzydzę - ok. Szkoda, że nie załącza wcześniejszych sekund, gdzie jest kontekst, a zamiast tego dalej się mazgai" – napisała na Facebooku.
Dalej pisze o zachowaniu uczestników marszu, którzy mieli tańczyć i zachowywać się niestosownie przy banerach Fundacji Życie i Rodzina.
Zapytaliśmy Barta Staszewskiego o całość nagrania.
– Całe nagranie z tego spotkanie wyląduje w sądzie, jeśli Kaja Godek nie przeprosi. Udostępniałem najważniejszy fragment, w którym mówi, że się mną brzydzi i jest to niepodważalne – mówi nam.
Mimo wszystko Staszewski wierzy, że Kaja Godek przeprosi za swoje słowa.
– Wierzę w dobro ludzkie. Wierzę, że gdzieś jest dobro w Kai Godek, że zrozumie swój błąd i powie, że przeprasza, zagalopowała się i to jest nieprawda. Szczerze wierzę, że jest w niej dobro – mówi nam aktywista.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Czytaj także:
Reklama.
Faktycznie mówiłam, że to, co promuje, jest obrzydliwe i że brzydzę się tym, jak działa lobby LGBT - przede wszystkim wykorzystywaniem seksualnym dzieci i tym, że uczestnicy parad równości śmieją się ze zgwałconych maluchów. Bo to jest odrażające, ohydne, obrzydliwe i godne najwyższego potępienia!
Bart Staszewski
W swoim poście Kaja Godek nie napisała, że powiedziała te słowa w innym kontekście lub miała coś innego na myśli. Napisała bardzo wyraźnie, że tego nie powiedziała. Dlatego w tym konkretnym przypadku zdecydowałem, że trzeba pokazać te konkretne słowa. Powiedziała wyraźnie “brzydzę się panem” i powtórzyła to kilka razy.