Jest kilka powodów, by napisać ten tekst. Legia w przerwie zimowej zapowiedziała wyraźnie, że nie stać jej na zapłacenie za przyjście piłkarza, ma natomiast środki na jedną, góra dwie wysokie pensje. A Smolarek? Właśnie rozwiązał kontrakt ze swoim katarskim klubem i w dzisiejszym "Metrze" stwierdza wyraźnie, że nie wyklucza powrotu do polskiej ligi, z wyjątkiem Polonii Warszawa. Dodajmy jeszcze, że gdy Maciej Skorża przychodził do Legii, na jego liście życzeń, którą przedstawił działaczom, obok Michała Żewłakowa było napisane "Euzebiusz Smolarek"
- Smolarek w Legii? Wiesz co, to by mogło być bardzo ciekawe. Nawet niekoniecznie ze względów marketingowych, kibice nowi raczej by nie przyszli dla niego na stadion, ale sądzę, że nadałby się z powodów czysto piłkarskich - Paweł Machitko, naczelny portalu transfery.info odnosi się pozytywnie do naszego pomysłu, po czym dodaje - Z nim jest trochę dziwna sytuacja. Wielu uważa, że Smolarek nie sprawdził się w Polonii Warszawa, tymczasem ja byłem wtedy na każdym ich meczu. On może nie strzelał bramek na zawołanie, ale bardzo dużo walczył, skupiał uwagę obrońców. Można powiedzieć, że pokazał takie swoje drugie oblicze.
Mój rozmówca dodaje, że Smolarek, po ewentualnym odejściu Macieja Rybusa, mógłby grać w pierwszym składzie. A już na pewno byłby wchodzącym z ławki i robiącym różnice.
A zaangażowanie w grę, o którym mówi, możecie zobaczyć poniżej. W tym wypadku jest ono lekko przesadne:
Legia nie potrzebuje Ebiego
Inni rozmówcy dużo sceptyczniej wypowiadają się o Smolarku. Grzegorz Mielcarski, ekspert Canal Plus, kiedyś odpowiedzialny za transfery do krakowskiej Wisły : - Proszę pana, do końca rozgrywek zostało 13 spotkań, a legioniści są już po jednym zgrupowaniu. Jeżeli ktoś miałby dojść, jego forma nie może być niewiadomą. A Smolarek był teraz pół roku Katarze, strzelił 3 gole. Ale ktoś go tam oglądał? Ktoś widział jak biegał, jak dochodził do sytuacji? Myślę, że nie. On może dojść do wysokiej formy, to jest możliwe, ale na pewno zajmie to dużo czasu. Dlatego odpowiem wprost - w tym konkretnie momencie Legia Warszawa nie potrzebuje Ebiego Smolarka.
Mielcarski ma także inną obawę. Sądzi, że przyjście Smolarka, wystawianie go w pierwszym składzie, nie tylko z powodu aktualnej dyspozycji (bo przecież byłby lekki nacisk sponsorów, kibiców) mogłyby jego zdaniem zahamować rozwój młodych piłkarzy, wychowanków legijnej Akademii, którzy w ostatnim czasie poczynili wielkie postępy. Takich jak Michał Żyro czy Rafał Wolski, do których ma należeć przyszłość warszawskiego klubu.
Idźmy drogą turecką!
Krzysztof Gawara, były trener Legii, ma nieco inną opinię. Mówi o doświadczeniu Smolarka z lig niemieckiej, angielskiej holenderskiej i hiszpańskiej. Sugeruje, że taki piłkarz jak on raczej nie zapomina swoich umiejętności, a doświadczenie, które posiada, młodym chłopakom tylko może pomóc. - On może pełnić rolę taką jak Daniel Ljuboja. Czy jak Michał Żewłakow. Doradzać, pomagać, tłumaczyć coś podczas spotkania - mówi Gawara.
Klasę Smolarka docenia Roman Kosecki, którego syn - Kuba - też jest jednym z młodych gniewnych z Łazienkowskiej 3. Tyle, że były piłkarz Atletico Madryt, obecnie polityk szansę na rozwój polskiego futbolu widzi w nieco innej polityce sprowadzania piłkarzy. - Smolarek jest lekką niewiadomą, a Legia w tej chwili ma dobrą kadrę. Zresztą w ostatnim czasie odpowiednią drogą, taką drogą turecką?
- Turecką? - dopytujemy
- Niech pan spojrzy na takie Galatasaray Stambuł. Mieli zdolnych tureckich piłkarzy, sprowadzili do nich za duże pieniądze doświadczone zagraniczne gwiazdy - Hagiego, Popescu i bramkarza Taffarela. I jaki był efekt? Zdobyli Puchar UEFA. A później Superpuchar.
Różne kluby, różne kraje
Przez pięć ostatnich lat Ebi zmieniał klub średnio co rok. Grał w pięciu drużynach, każdej z innego kraju. Niemiecką Borrussię Dortmund zmienił w 2007 roku na hiszpański Racing Santander, w międzyczasie wypożyczono go do angielskiego Boltonu Wanderers. Później była grecka Kavala, warszawska Polonia i ostatnio katarskie Al-Khor. Bilans? Od odejścia z Niemiec zagrał 94 mecze i strzelił 17 bramek.
Kosecki dodaje, że Legia weszła na taką ścieżkę i powoli nią zmierza. Wzorująca się na hiszpańskiej Osasunie Pampeluna szkółka, której podwaliny stworzyli Jan Urban ze swoim asystentem Kibu Vicuną, wypuściła już kilku ciekawych piłkarzy, a teraz regularnie powinna wypuszczać następnych. - Nie ma lepszego sposobu na sukces, niż kupować do nich piłkarzy mających po 30 lat, a mających za sobą grę w czołowych klubach. Nawet takich jak Real czy Barcelona - snuje wizję Kosecki - Tak, wiem że na razie to sfera marzeń. Ale nie wykluczam, że już niedługo Legię będzie stać na tak wysokie pensje.
Marka "Smolarek" już się skończyła Dzwonię do Piotra Kasprzyka, redaktora naczelnego sportmarketing.pl. Piotrek, który ma też bloga na stronie kopanina.pl, pozbawia nas złudzeń. - Nie ma co liczyć na to, że Smolarek ściągnie ludzi na trybuny stadionu Legii. Poza tym on grał w Polonii Warszawa, zdobył bramkę w derbach i ludzie będą mu to pamiętali.
Kasprzyk nie sądzi, by gwiazda kadry Leo Beenhakkera jeszcze wróciła do wielkiej formy. - On się już skończył. Marka o nazwie "Euzebiusz Smolarek" odchodzi w zapomnienie. Mogę nawet powiedzieć, że już się skończyła. Zobacz, on w ostatnim czasie grał w coraz gorszych klubach. Był Santander. Porażka. Był Bolton. Nawet nie strzelił gola. Potem podziękował mu Wojciechowski. A ostatnio jakiś szejk w Katarze.
Na koniec zadzwoniłem do Włodziemierza Smolarka i zapytałem o syna. Najpierw okazało się, że z najnowszymi informacjami jest nieco na bakier.
- To Legia nie bierze do siebie tego Hiszpana? - pyta zaskoczony
Gdy odpowiadam, że sprawa Koke nieaktualna jest już od paru dni, ożywia się i mówi: - Dla Legii byłoby to świetne rozwiązanie. Dla Ebiego też, bo Legia to dobry klub, oglądany przez wielu kibiców, grający na pięknym, nowym stadionie. A Polonia? Wie pan, jak tam było. Nie mówmy już o niej. Dla mnie i dla syna to temat zamknięty.
Ebi jest w tej chwili w Holandii i czeka na ewentualne oferty.
W ekstraklasie najlepiej zarabia w tej chwili Daniel Ljuboja, za rok gry inkasując pół miliona euro. Smolarek w Polonii miał około 400 tysięcy. Teraz, po epizodzie katarskim, jego wartość spadła, więc za rok gry w Legii życzyłby sobie pewnie około 300 tysięcy. Według naszych informacji, stołeczny klub mógłby w tej chwili wyłożyć takie środki.