Swoje trzecie zwycięstwo na własnym stadionie w tym sezonie odnieśli piłkarze Wisły Kraków. Kto wie, może najcenniejszą zdobycz zgarnęli wygrywając 1:0 (0:0) w derbach miasta z Cracovią. Złote trafienie na wagę trzech punktów zdobył w 52. minucie Yaw Yeboah. Wisła oddaliła się od strefy spadkowej.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Przed meczem więcej argumentów "za" zwycięstwem wydawała się mieć Cracovia. Drużyna prowadzona przez trenera Michała Probierza była wyżej w tabeli PKO Ekstraklasy, a dodatkowo słabe występy przeplatała całkiem niezłymi.
Za to Wisła Kraków w ostatnich tygodniach popadła w marazm, który spychał gospodarzy niedzielnych derbów coraz niżej w hierarchii. Kto wie jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby nie dwie bardzo dobre interwencje Mikołaja Biegańskiego w pierwszych dziesięciu minutach.
19-letni bramkarz Wisły potrafił jednak zatrzymać zarówno Filipa Piszczka jak i Kamila Pestkę. A czego nie wykorzystali goście, to później zemściło się z nawiązką. Na początku drugiej połowy gola na wagę zwycięstwa zdobył Yaw Yeboah.
Cracovia próbowała odpowiedzieć, ale widać było, że bardziej zdeterminowana do sukcesu była drużyna gospodarzy. Która fakt faktem, dopisała trzy punkty, ale wcale nie może być jeszcze spokojna o najbliższe tygodnie.
Wisła zajmuje po 14. kolejkach dopiero 13. miejsce w tabeli. W lepszej sytuacji jest Cracovia. Co prawda prestiżowy mecz o panowanie w mieście przegrała, ale jest dwie lokaty wyżej.
Choć nie przekłada się to na punkty, bo obie krakowskie drużyny mają po siedemnaście oczek w dorobku.
Wisła Kraków - Cracovia 1:0 (0:0)
Bramka: Yaw Yeboah (52)