Niektórzy nazywają ją księżniczką polskiego popu. Inni uważają, że tworzy naiwne i miałkie piosenki. Jej płyty sprzedają się w tysiącach egzemplarzy, a popularność nie słabnie. Jest też najbardziej znienawidzoną trenerką XII edycji The Voice of Poland. Mowa o Sylwii Grzeszczak.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.
Była gwiazdą "Od przedszkola do Opola"
Sylwia Greszczak rozpoczęła swoją karierę, gdy miała 5 lat. W latach 90. wystąpiła w popularnym programie "Od przedszkola do Opola", gdzie zaśpiewała piosenkę Krzysztofa Krawczyka pt. "Byle było tak".
– Miałam tutaj 5 lat. Dwa dni przed programem wypadły mi zęby – wspominała na antenie TVP.
– W momencie, kiedy wyszłam na scenę i zobaczyłam Krzysztofa Krawczyka wraz z jego muzykami, to był to moment niesamowity, na pewno zapamiętam go do końca życia. To duże emocje, tym bardziej dla takiego dzieciaka, przedszkolaka, tak samo były one wielkie dla całej mojej rodziny, która przeżywała mój występ, ale też patrzyła na gwiazdę, którą był Krzysztof Krawczyk – mówiła Grzeszczak.
Sylwia od dziecka chciała zostać pianistką. Jako kilkuletnia dziewczynka marzyła o własnym pianinie. Jej rodzice, mimo że nie byli zamożni, zdecydowali się na spełnienie marzeń córki i kupili instrument. Artystka ukończyła szkołę muzyczną II stopnia.
– Wydali na pianino wtedy ostatnie pieniądze. Pamiętam, że kilka osób wnosiło to pianino na czwarte piętro w bloku, a kiedy już postawili je w pokoju, to okazało się, że jest popsute i nie nadaje się do użytku. To był cios. Wydawało się, że wszystko stracone. Na szczęście jakiś czas później zostało kupione drugie pianino. Gram na nim do teraz, jest najcudowniejsze! – mówiła serwisowi party.pl
Nad rozwojem kariery muzycznej Sylwii Grzeszczak czuwała jej mama. - Ma piękny głos i kiedyś bardzo chciała szkolić się w muzycznym kierunku, ale los inaczej pokierował jej życiem - tłumaczy artystka.
– Potem kiedy ja uczyłam się grać, mama niezwykle mi pomagała, chociaż nie znała nut. Dowiadywała się wszystkiego od nauczycieli i w domu mi to cierpliwie tłumaczyła. To był dla mnie absolutny fenomen – opowiadała w "Party".
W "Idolu" nie zrobiła kariery
W 2005 roku Sylwia Grzeszczak pojawiła się w "Idolu". To telewizyjne show, którego jurorami byli Kuba Wojewódzki, Elżbieta Zapędowska, Robert Leszczyński i Jacek Cygan. Sylwia miała wtedy 17 lat. Zaśpiewała piosenkę "I Will Always Love You" autorstwa Whitney Houston. Wygrała casting i przeszła dalej.
W kolejnym odcinku Sylwia Grzeszczak wykonała utwór Maryli Rodowicz "Małgośka". Nie zdobyła jednak przychylności jurorów i udział w programie zakończyła na etapie grupowym. – Cieszę się, że nie doszłam dalej i mogłam świadomie rozwijać swoją drogę muzyczną – powiedziała serwisowy przeambitni.pl
W 2006 roku nawiązała współpracę z grupą Ascetoholix
W 2006 roku Sylwia nagrała trzy piosenki z popularną wówczas grupą Ascetoholix.
Na przesłuchaniu poznała swojego przyszłego męża Libera. Wydała z nim album "Ona i on". Singiel "Co z nami będzie" był największym przebojem 2009 roku.
W 2011 roku Sylwia wydała swój pierwszy solowy singiel. Były to "Małe rzeczy", które zajęły pierwsze miejsce w notowaniu AirPlay i były najczęściej graną piosenkę radiową tamtego roku. Kolejnym hitem autorstwa Sylwii Grzeszczak był utwór "Sen o przyszłości", który podobnie jak "Małe rzeczy", cieszył się ogromną popularnością.
Podczas gali Eska Music Awards otrzymała tytuł Najlepszej Artystki. W 2014 roku wystąpiła w Opolu, gdzie w duecie z Ryszardem Rynkowskim zaśpiewała utwór „Szczęśliwej drogi już czas”. Od tamtej pory postać Sylwii Grzeszczak nie schodzi z pierwszych stron gazet.
Wyszła za mąż za Libera. Mają córeczkę
Sylwia Grzeszczak poznała Libera w trakcie castingu do grupy Ascetoholix. Raperzy chcieli nawiązać współpracę z młodą, nieznaną, utalentowaną wokalistką. Ich serca podbiła niezwykle zdeterminowana Sylwia.
Dziewczyna wpadła w oku liderowi grupy Liberowi. Z wzajemnością. Para pobrała się w 2014 roku o czym poinformowała na portalach społecznościowych. Ceremonia była utrzymywana w tajemnicy.
"Ślub jest naszą prywatnością, dlatego zależało nam, aby odbył się w bardzo kameralnym gronie, wśród najbliższych nam osób. Nie ukaże się zdjęcie z ceremonii, a później wywiad, w którym oboje będziemy opowiadać o naszej miłości" - napisała Grzeszczak na Facebooku.
W 2015 roku spełniło się największe marzenie pary. Na świat przyszła ich śliczna córeczka Bogna.
– W pewnym momencie stwierdziłam, że nie ma sensu tak gonić, że jest jeszcze życie poza muzyką i że jest to dobry czas na taką decyzję. Jestem szczęśliwa, że młodo zostałam mamą. Oczywiście były osoby, które mówiły: daj sobie spokój z macierzyństwem, masz teraz swoje pięć minut i powinnaś je wykorzystać, a nie zagrzebywać się w pieluchach. Byłam wściekła, kiedy to słyszałam – mówiła Sylwia w jednym z wywiadów.
Sylwia Grzeszczak chroni swoje życie prywatne i rzadko opowiada o swoim związku oraz o córeczce. Na antenie "Dzień dobry TVN" powiedziała, że będzie wspierać córkę niezależnie od jej życiowych wyborów.
– Jak tylko mogę, natychmiast po koncercie wracam do domu. Nie zostaję w hotelu, jeśli mam dzień przerwy w występach. Zdecydowanie wolę ten czas spędzić w domu ze swoją córą. Czasem zabieram Bognę ze sobą na jakiś koncert, ale to nie jest reguła. Ona przecież ma jeszcze tatę, którego kocha. Dlatego, kiedy mnie nie ma w domu, to Marcin się nią opiekuje. A kiedy on jedzie na swój koncert, to ja zostaję na posterunku — mówiła w wywiadzie z Galą.
Pojawiły się plotki o ich rozstaniu
Przy okazji współpracy Libera z Natalią Szroeder pojawiły się plotki, jakoby Liber zdradzał Sylwię z młodą artystką. Fani Grzeszczak byli zaniepokojeni do tego stopnia, że gwiazda postanowiła zareagować.
"Fakt" napisał na podstawie słów "anonimowego informatora", że Sylwia nie znosi Natalii i sprzeciwia się jej dalszej współpracy z Liberem. Grzeszczak zdementowała te pogłoski i wrzuciła do sieci zdjęcia przedstawiające ją, Natalię i Libera.
„Te trzy osoby na zdjęciu prywatnie się lubią i szanują, okazuje się że w tym świecie normalne, ludzkie relacje są całkiem możliwe:) Widujemy się na koncertach, współpracujemy i to nie od dziś. Komuś bardzo zależy na tym, by było inaczej:)” – napisała na Facebooku.
Kontrowersje w "The voice of Poland"
Sylwia Grzeszczak jest najbardziej kontrowersyjną jurorką XII edycji programu The Voice of Poland. Widzowie telewizyjnego show wytykają jej, że każe śpiewać po polsku chłopakowi, który wychowywał się za granicą. Uważają, że Sylwia źle dobiera piosenki, a jej porady są bezużyteczne.
Ogromny sprzeciw widzów spowodowało usunięcie z programu Małgorzaty Chruściel. "To, co zrobiła Sylwia, to szok. Jest najgorszym trenerem, właśnie to potwierdziła" - pisali internauci. "Wyrzucić dwa takie diamenty, a zostawienie męskich średnich głosów udowadnia, że pani Sylwia nie nadaje się na jurora" – zarzucali trenerce.
Małgorzata Chruściel była członkinią drużyny Sylwii. Odpadła na etapie nokautów. Zamiast niech do programu dostało się trzech chłopaków i jedna dziewczyna.
Skład drużyny Sylwii prezentuje się następująco:
Igor Kowalski,
Daniel Hawes,
Rafał Kozik,
Julia Stolpe.
Decyzją o usunięciu Małgorzaty zaskoczona była Justyna Steczkowska. Diva zachwycała się wokalem Małgosi i jej perfekcyjnym wykonaniem "Turning Tables" Adele . Jaki los czeka Sylwię i jej podopiecznych w kolejnych odcinkach? Tego nie wiadomo, ale niewiele osób wróży im powodzenie.
– Nie jestem ze stali. Bolą mnie plotki, dotyczące mojej prywatności i nie ma co udawać, że jest inaczej. Nieraz czytałam o tym, że moje małżeństwo się rozpada, że nie szanujemy się z mężem, że w naszej relacji są osoby trzecie - mówiła w wywiadzie dla Vivy.