Trener Legii poznał swoją przyszłość. Po kolejnej porażce oddał się do dyspozycji zarządu

Przypomnijmy, że Marek Gołębiewski zajął miejsce Czesława Michniewicza zaledwie dwa tygodnie temu. Trudno zatem jakkolwiek ocenić pracę nowego szkoleniowca, tym bardziej, że nadal mówimy o trenerze, który dopiero zbiera bezcenne doświadczenie na poziomie PKO Ekstraklasy.

Legia Warszawa potrzebuje jednak coraz lepszych wyników, żeby zacząć budować choćby minimalne, ale jednak serie - pozytywnych akcentów w sezonie. Póki co mistrzowie Polski mają więcej zmartwień, poczynając od ligowej tabeli i przedostatniego miejsca w hierarchii, a kończąc na europejskich pucharach. W Lidze Europy warszawianie zaliczyli w dwie wysokie porażki z SSC Napoli.

Poniedziałek minął w obozie Legii pod znakiem rozmów o przyszłości trenera Gołębiewskiego. Pojawiły się bowiem przecieki sugerujące, że szkoleniowiec po niedzielnej porażce 1:3 ze Stalą Mielec, oddał się do dyspozycji zarządu.

Niezależnie od tego, czy trener faktycznie zdecydował się na taki krok, w obozie mistrzów Polski nie podjęto nerwowych ruchów. Gołębiewski usłyszał, że do końca roku ma pomóc zespołowi wyjść z kryzysu. Legia do zamknięcia roku kalendarzowego zagra jeszcze dziewięć spotkań, zliczając wszystkie rozgrywki.

To może być odpowiedni wykładnik pracy Gołębiewskiego. Pojawiają się co prawda kolejne plotki o poszukiwaniu nowych, trenerskich rozwiązań dla Legii na rynku zagranicznym, ale póki co ważny komunikat dotyczący obecnego szkoleniowca - powinien nieco uspokoić - i tak napiętą sytuację.

Legia zagra do końca 2021 roku sześć spotkań ligowych, dwa w Lidze Europy oraz jeden w Fortuna Pucharze Polski.