Aleksander Kwaśniewski ostrzega przed eskalacją konfliktu na granicy
Aleksander Kwaśniewski ostrzega przed eskalacją konfliktu na granicy Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter / East News
Reklama.
  • Od 8 listopada Polska mierzy się z kryzysem migracyjnym, wywołanym przez służby białoruskie. Po poniedziałkowych starciach grupy uchodźców rozbiły obóz w Kuźnicy. Wzdłuż całej granicy koczują tysiące migrantów
  • Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z radiem TOK FM deklaruje, że Łukaszence nie zależy na konflikcie zbrojnym. Nie wyklucza jednak poproszenia Rosji o pomoc wojskową
  • Według polityka na konflikcie może skorzystać Władimir Putin – Rosja prowadzi swoją grę związaną z wojną gazową – przekonywał
  • Pytany o najgorsze rozwinięcie kryzysu migracyjnego, Aleksander Kwaśniewski powiedział o prowokacji, która mogłaby doprowadzić do oddania strzałów. – Ktoś strzeli, ktoś odpowie na ten strzał i zaczną się dramatyczne walki na granicy. To byłoby najgorsze – oceniał na antenie TOK FM.

    Aleksander Kwaśniewski: Rosja prowadzi swoją grę związaną z wojną gazową

    Polityk związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej uważa, że celem wywołania kryzysu – paradoksalnie – jest doprowadzanie do załagodzenia sytuacji między Białorusią a Unią Europejską. Może chodzić o "wytargowanie pieniędzy" od wspólnoty narodów, by następnie zakończyć konflikt.
    W całym zamieszaniu korzyści dla siebie widzi Moskwa. Według Kwaśniewskiego, Putin może skłaniać Łukaszenkę do poproszenia o pomoc militarną. Wówczas służby rosyjskie znacznie zbliżyłyby się do polskiej granicy.
    – To byłby niewątpliwie agresywny akt w stosunku do Zachodu, ale Rosjanie w swojej propagandzie mogliby mówić: "Zaprosiliście Amerykanów na granicę z Białorusią, to nie dziwcie się, że Rosjanie będą na tej granicy z drugiej strony" – oceniał były prezydent.
    Agresywne posunięcie mogłoby wywrzeć presję na władzach unijnych, by zaakceptować uruchomienie Nord Stream 2. Kwaśniewski zalecił Prawu i Sprawiedliwości zachowanie spokoju i unikanie gwałtownych posunięć.
    Rozmowy z Rosją dwukrotnie prowadziła już Angela Merkel. Kanclerz Niemiec wykonała pierwszy telefon do Władimira Putina w środę. Kolejny wykonała następnego dnia po doniesieniach o skierowaniu do Białorusi dwóch rosyjskich bombowców. Nie ujawniono jednak szczegółów dotyczących przebiegu rozmowy.
    Czytaj także:

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut