
Reklama.
Aleksander Kwaśniewski: Rosja prowadzi swoją grę związaną z wojną gazową
Polityk związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej uważa, że celem wywołania kryzysu – paradoksalnie – jest doprowadzanie do załagodzenia sytuacji między Białorusią a Unią Europejską. Może chodzić o "wytargowanie pieniędzy" od wspólnoty narodów, by następnie zakończyć konflikt.Czytaj także: Kwaśniewski nie wierzy w scenariusz z wyborami w 2022 roku. Przestrzega przed jedną rzeczą
W całym zamieszaniu korzyści dla siebie widzi Moskwa. Według Kwaśniewskiego, Putin może skłaniać Łukaszenkę do poproszenia o pomoc militarną. Wówczas służby rosyjskie znacznie zbliżyłyby się do polskiej granicy.
– To byłby niewątpliwie agresywny akt w stosunku do Zachodu, ale Rosjanie w swojej propagandzie mogliby mówić: "Zaprosiliście Amerykanów na granicę z Białorusią, to nie dziwcie się, że Rosjanie będą na tej granicy z drugiej strony" – oceniał były prezydent.
Czytaj także: Kwaśniewska wspomina, jak kiedyś nazywano ją na Zachodzie. To porównanie do znanej polityczki
Agresywne posunięcie mogłoby wywrzeć presję na władzach unijnych, by zaakceptować uruchomienie Nord Stream 2. Kwaśniewski zalecił Prawu i Sprawiedliwości zachowanie spokoju i unikanie gwałtownych posunięć.
Rozmowy z Rosją dwukrotnie prowadziła już Angela Merkel. Kanclerz Niemiec wykonała pierwszy telefon do Władimira Putina w środę. Kolejny wykonała następnego dnia po doniesieniach o skierowaniu do Białorusi dwóch rosyjskich bombowców. Nie ujawniono jednak szczegółów dotyczących przebiegu rozmowy.
Czytaj także: