Już w połowie grudnia do Polski ma dotrzeć kilkadziesiąt tysięcy dawek Molnupiraviru – leku na COVID-19, który ma uchronić pacjentów zakażonych koronawirusem przed ciężkim przebiegiem choroby. W rozmowie z naTemat.pl prof. Robert Flisiak podkreślił, że w przypadku COVID-19 żaden lek, w tym Molnupiravir, nie będzie tak skuteczny jak szczepienie. Dlaczego?
Pierwsze dostawy Molnupiraviru do Polski spodziewane są już w połowie grudnia – zapowiedział w piątek rzecznik resortu zdrowia
Prof. Robert Flisiak wyjaśnił w rozmowie z naTemat.pl, dla kogo będzie przeznaczony pierwszy lek na COVID-19 w Polsce i kiedy powinno się go stosować
Molnupiravir to lek opracowany przez koncern farmaceutyczny Merck, który może być podawany osobom powyżej 18. roku życia, u których test potwierdził obecność koronawirusa i które mają co najmniej jeden czynnik ryzyka rozwoju ciężkiego przebiegu COVID-19.
Tabletka ma być przyjmowana doustnie dwa razy dziennie przez pięć dni. Jak wskazują lekarze, lek na COVID-19, który redukuje objawy choroby i przyspiesza powrót do zdrowia, może być szczególnie istotny w przypadku ludzi niereagujących dobrze na szczepienia.
W naTemat.pl informowaliśmy, że pierwsze dostawy Molnupiraviru do Polski spodziewane są już w połowie grudnia bieżącego roku. – Mamy już zawarty kontrakt z producentem leku. Pracujemy nad przyspieszeniem dostaw – mówił w piątek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Dla kogo dokładnie będzie przeznaczony pierwszy lek na COVID-19 w Polsce? Kiedy Molnupiravir powinien być podawany i na czym polega jego działanie? – między innymi na te pytania odpowiedział prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak.
– Żaden lek nie będzie tak skuteczny jak szczepienie w zapobieganiu konsekwencjom COVID-19. Powód jest prosty, żeby ten lek działał musi być podany bardzo szybko, praktycznie w ciągu 5 dni od wystąpienia objawów. Czas na reakcję jest więc bardzo krótki – wyjaśniał w rozmowie z naTemat.pl prof. Flisiak.
Członek Rady Medycznej przy premierze podkreślił, że "absurdem jest myślenie, iż lek może być równoważny ze szczepionką". – To jest kompletna głupota, pomylenie pojęć i przejaw ignorancji. Od zawsze wiadomo, że profilaktyka jest lepsza od leczenia. Jest po pierwsze tańsza, a po drugie skuteczniejsza – wskazał prof. Flisiak.
Molnupiravir. Kto może go przyjąć?
Lek na COVID-19 ma być refundowany i wydawany pacjentom z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. – Jeśli chodzi o sposób dystrybucji, to na tę chwilę rekomendujemy to szczególnej grupie pacjentów. Nie każdemu, kto sobie o tym zamarzy, ale pacjentom z czynnikami ryzyka ciężkiego przebiegu – podkreślił członek Rady Medycznej.
Jak wyjaśnił, chodzi między innymi o osoby powyżej 60. roku życia oraz o pacjentów z chorobami towarzyszącymi takimi jak otyłość, cukrzyca czy choroby nowotworowe. Prof. Flisiak podkreślił też, że lek działa wtedy, kiedy w organizmie pacjenta jest wirus, "a wirus jest tylko w pierwszych dniach od wystąpienia objawów".
Dodajmy, że Komitet do spraw Leków dla Ludzi (CHMP) Europejskiej Agencji Leków (EMA) wydał w czwartek pozytywną ocenę dwóch innych leków przeciw COVID-19: Ronapreve i Regkirona. Agencja zaleciła dopuszczenie do obrotu w Europie obu preparatów. Z prób klinicznych wynika, że ich stosowanie we wczesnym stadium zakażenia koronawirusem znacząco obniża ryzyko hospitalizacji i ciężkiego przebiegu chorób.
Ze względu na nowe wyniki badań oraz decyzje instytucji rejestrujących leki na COVID-19 konieczne stało się dokonanie pewnych zmian w zaleceniach postępowania w zakażeniach SARS-CoV-2.
12 listopada Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych wydało w tej sprawie nowe rekomendacje, w których można zapoznać się m.in. z uzasadnieniem stosowania w 1 i 2 stadium choroby Molnupiraviru.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Ten lek ma już pierwsze opinie, są badania kliniczne, z których my również korzystaliśmy, decydując się na zakup tego leku. W przyszłym tygodniu Europejska Agencja Leków najprawdopodobniej zarekomenduje go do użycia w trybie awaryjnym. To znaczy, że każdy kraj będzie decydował samodzielnie o użyciu tego leku, poza procesem rejestracji.
Prof. Robert Flisiak
w rozmowie z naTemat.pl
Cały czas się zapomina, że COVID-19 to są tak naprawdę trzy choroby. Pierwsza choroba jest wirusowa i to właśnie tylko w tym momencie możemy zastosować leki przeciwiwrusowe, takie jak na przykład Molnupiravir. Drugi etap to już są następstwa w postaci zaburzeń immunologicznych wywołane przez wirusa, ale wirusa wtedy już w organizmie nie ma. No i trzecia choroba to już jest wtedy, kiedy pacjent ma zniszczone płuca – częściowo może też inne narządy – i wymaga podłączenia do respiratora.