Ursula von der Leyen.
Część sankcji zdradziła Ursula von der Leyen. Fot. JIM WATSON/AFP/East News
Reklama.
W środę po rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen stwierdziła, że sytuacja na granicy Białorusi i państw Unii Europejskiej to nie kryzys migracyjny, tylko rozgrywki polityczne autorytarnego reżimu Aleksandra Łukaszenki, które mają na celu zdestabilizowanie wspólnoty europejskiej.

Migranci pionkami w grze Łukaszenki

Sytuacja na granicy Białorusi z UE od czterech miesięcy jest trudna, ale dodatkowo zaogniły ją w tym tygodniu wydarzenia w Kuźnicy, gdzie duża grupa migrantów chciała sforsować zasieki i dostać się do Polski. Eksperci podkreślają, że Łukaszenka wykorzystuje migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu, po to, by zemścić się na UE za nałożone przez nią sankcje.
Ściąga ich do Europy wizją lepszego jutra po to, by później funkcjonariusze białoruscy starali się przepchnąć ich na teren UE. Polska też często nie chce ich przyjmować, przez co powstają "przepychanki", a wielu z tych ludzi w trudnych warunkach koczuje w pobliżu granicy. Niektórym z nich udaje się przedostać do naszego kraju, czasem próbują ruszać dalej na zachód.
Wyniki poufnego raportu KE, który ma być przedstawiony dyplomatom unijnym, wskazują, że najczęściej dalej z granicy Polski i Białorusi migranci są przemycani do Niemiec i Finlandii, a pomagają im głównie osoby, które same pochodzą z Bliskiego Wschodu, ale wyemigrowali do Niemiec w latach 2015-16.

Sankcje na Białoruś

Von der Leyen poinformowała, że na Białoruś zostaną nałożone kolejne sankcje. Będą dotyczyły osób bezpośrednio powiązanych z reżimem Łukaszenki, ale też podmiotów. Według nieoficjalnych ustaleń Onetu, w ramach tych sankcji państwa UE mogą zerwać kontakty gospodarcze z liniami lotniczymi z Białorusi, co doprowadziłoby także do wypowiedzenia umów leasingowych na samoloty.
Jak podał "Bild", "większość miejsc docelowych lotów lub domniemanych punktów odbioru nielegalnych migrantów" obsługują właśnie białoruskie linie lotnicze Belavia.

Szantaż Łukaszenki

Łukaszenka zagroził, że jeśli Białoruś spotka się z "nieakceptowalnymi" karami, to on zatrzyma tranzyt gazu ziemnego z gazociągu eksportowego Jamał-Europa. – Ogrzewamy Europę, a oni nam jeszcze grożą, że zamkną granicę. A jeśli my odetniemy gaz? Dlatego kierownictwu Polski, Litwinom i innym szaleńcom poradziłbym, by najpierw myśleli, zanim coś powiedzą – stwierdził.
– Widzimy groźby i nie pozwolimy, aby nas zastraszano – oznajmiła z kolei rzeczniczka Komisji Europejskiej Dana Spinant. – Gaz jest niezbędnym surowcem i nie powinien być używany w geopolitycznych sprzeczkach, tak samo jak ludzie – podkreślała. Dodała, że takie działania Białorusi byłyby kolejnym narzędziem w hybrydowym ataku na UE.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut