
Portal Global Firepower opublikował tegoroczny ranking najsilniejszych militarnie państw na świecie. Co raczej nie zaskakuje, Polska zaliczyła spadek o dwie pozycje. Nie ma też niespodzianek w czołówce. Dominują USA, Rosja i Chiny. Mimo to wokół rankingu występują pewne kontrowersje.
REKLAMA
W rankingu, który portal Global Firepower publikuje od 2006 roku branych jest pod uwagę ponad 50 czynników według których ustala się listę państw z największą siłą militarną na świecie. Uwzględnia ona 140 krajów.
Na czele, jak od lat, jest USA. Na "pudle" znajdują się także Rosja i Chiny. W pierwszej dziesiątce są ponadto, kolejno: Indie, Japonia, Korea Południowa, Francja, Wielka Brytania, Brazylia i Pakistan.
Spadek Polski
Polska spadła o dwie pozycje. W zeszłym roku byliśmy na 21. miejscu, w tym uplasowaliśmy się na 23. Wyprzedziły nas Tajwan i Kanada. My z kolei znajdujemy się m.in. przed Ukrainą, Wietnamem i Tajlandią, która wcześniej zajmowała nasze obecne miejsce.Jak zauważył portal wnp.pl, mimo dobrego wyszkolenia polskich żołnierzy i coraz lepszych rodzajów wojsk, wielu ekspertów podkreśla, że znacznie gorzej jest pod względem wyposażenia i faktycznej zdolności do obrony kraju.
Co wzmacnia siły militarne?
Przy tworzeniu rankingu Global Firepower brane są pod uwagę wielkość konwencjonalnych sił zbrojnych, jak i zdolności do prowadzenia działań wojennych. Chodzi m.in. zasoby finansowe, o liczbę żołnierzy i sprzętu wojskowego (w tym jego jakości), silę armii, przemysł, całą infrastrukturę transportową, położenie geograficzne, a nawet wielkość zasobów ropy naftowej.Nie bez znaczenie pozostają też przynależność do Paktu Północnoatlantyckiego i możliwość zwiększenie potencjału obronnego jego członków. Nieistotne jest natomiast, czy państwa mają dostęp do broni atomowej.
Kontrowersje wokół rankingu Global Firepower
Ranking Global Firepower jest powszechnie uważany za bardzo prestiżowy, mimo to występowały wokół niego kontrowersje. Jak przypomina wnp.pl, niektóre kraje zgłaszały poważne obiekcje wobec zajmowanych przez siebie miejsc.Czytaj także: Gen. Polko nie zasnął na konferencji Błaszczaka i Kaczyńskiego. Tak ocenia zmiany w wojsku [WYWIAD]
Portal zaznacza też, że nie wszystkie dane były wiarygodne. Tu podał przykład raportu sprzed dwóch lat. Podano w nim, że polskie lotnictwo było w posiadaniu 90 myśliwców i takiej samej liczby samolotów uderzeniowych, choć – jak odnotowali specjaliści – w istocie tyle maszyn miało lata wcześniej – kiedy jeszcze dysponowało MiG-21, Su-7 i lekkimi samolotami myśliwsko szturmowymi Lim-6.
