Powstanka warszawska: ucieszyliśmy się, że ludzie Bąkiewicza nikogo nie zabili
redakcja naTemat
12 listopada 2021, 19:44·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 12 listopada 2021, 19:44
– Wczoraj się ucieszyliśmy, ze Bąkiewicz nie pobił kobiet i nie podpalił domów i że ludzie Bąkiewicza nie zabili nikogo – powiedziała w Faktach po Faktach Anna Przedpełska-Trzeciakowska, powstanka warszawska.
Reklama.
– Człowiek ma uczucie déjà vu, czegoś strasznego. Myśmy czekały na ten wspaniały pochód z kobietami, które nie miały broni, ani haseł antybąkiewiczowskich. A wczoraj się ucieszyliśmy, ze Bąkiewicz nie pobił kobiet i nie podpalił domów i że ludzie Bąkiewicza nie zabili nikogo – powiedziała w rozmowie w Faktach po Faktach Anna Przedpełska-Trzeciakowska, powstanka warszawska.
W studiu była również powstanka Wanda Traczyk-Stawska. – Dla mnie dzień, kiedy pan Bąkiewicz prowadził marsz, był dniem wielkiego gniewu i żalu – oceniła.
I dodała: "czuję się zmęczona, że to trwa już tyle lat". – Tyle lat nie uczestniczymy w marszach, o których marzyliśmy w dzieciństwie. Marsz 11 listopada był dla mnie tak ważny jak Wigilia – wspominała.
– Nigdy Polska nie będzie biała. Polska będzie biało-czerwona. W Polsce są ludzie, młodzi ludzie, którzy zastąpią nas, starych powstańców. Będą pilnowali, żebyśmy byli razem – zaznaczyła Traczyk-Stawska.
Anna Przedpełska-Trzeciakowska odniosła się do tych, którzy na marszu palili niemiecką flagę. – W tych głowach nic nie ma. Tam ktoś wrzuca slogany, one komuś służą, do czegoś będą służyć potem; da im się pałkę w ręce i powie "bij Żyda" albo "bij Niemca" i oni to będą robić. To jest najstraszniejsze, że się nie myśli – zaznaczyła.