Śmierć polskiego żołnierza przy granicy z Białorusią.
Śmierć polskiego żołnierza przy granicy z Białorusią. Fot. Jakub Kaminski/East News
Reklama.
O tragedii, do której doszło 13 listopada poinformował dowódca 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Jego oświadczenie udostępnił Stanisław Żaryn.
Jak podano, w sobotę "w obszarze realizacji działań w obrębie granicy polsko-białoruskiej doszło do nieszczęśliwego zdarzenia, w wyniku, którego śmierć poniósł żołnierz 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Czynności wyjaśniające w sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa oraz prokuratura z Białegostoku".
"Według wstępnych ustaleń doszło do wystrzału z broni służbowej, w wyniku którego nastąpiła śmierć żołnierza, a w zdarzeniu nie uczestniczyły osoby trzecie" – czytamy.
Dalej wyjaśniono, że żołnierz pełnił służbę w ramach odwodu, to znaczy "nie realizował zadań bezpośrednio przy granicy polsko-białoruskiej". Do służby na granicy został oddelegowany nieco ponad tydzień temu. "Od momentu oddelegowania nie miał kontaktu z migrantami" – poinformował dowódca.

Sytuacja na granicy z Białorusią

Sytuacja dotycząca napięć na polsko-białoruskiej granicy staje się coraz trudniejsza. W nocy z 12 na 13 listopada w okolicach miejscowości Czeremcha, białoruscy żołnierze próbowali zniszczyć tymczasową zaporę, o czym poinformowała Straż Graniczna. Ponadto mieli oślepiać polskie służby wiązkami laserowymi oraz światłem stroboskopowym.
Ponadto Białoruś jeszcze wzmacnia obecność swoich sił przy granicy. "W rejon Kuźnicy przybywa coraz więcej uzbrojonych funkcjonariuszy białoruskich służb" – czytamy w krótkim wpisie MON, który opublikowano w sobotę 13 listopada. Resort obrony zamieścił też wideo, na którym widać sporą grupę uzbrojonych osób, które miały przybyć do obszaru, gdzie koczują migranci.
Czytaj także: