Reprezentacja Polski ma już zapewniony udział w barażach o przyszłoroczny mundial, ale na jedną kolejkę przed końcem eliminacji w Europie wciąż ma jeden ważny cel. Nasz zespół może być rozstawiony w walce o MŚ, dlatego w poniedziałek trzeba wygrać na PGE Narodowym z Węgrami i pilnie śledzić wyniki naszych rywali. Ostatni mecz eliminacji w tym roku zagramy w poniedziałek o godzinie 20:45.
Biało-Czerwoni na jedną kolejkę przed końcem eliminacji do mistrzostw świata w Katarze mają pewne drugie miejsce w grupie I, co oznacza udział w barażach. Możemy nawet wygrać grupę, ale by tak się stało San Marino musiałoby pokonać Anglię, co wydaje się więcej niż nieprawdopodobne. Czekają nas zatem baraże, czyli kolejne dwa mecze na wiosnę.
Co bardzo ważne, Polacy mogą być rozstawieni w barażach i zagrać pierwszy mecz w drodze na MŚ na swoim terenie. Co musi się stać, by ten cel osiągnąć? Musimy w poniedziałek w Warszawie ograć Węgrów, a także zerkać na wyniki rywali i liczyć na to, że będą gubić punkty. Przy szczęśliwym splocie okoliczności w dziesięciu grupach, nasza droga na mundial może okazać się nieco łatwiejsza.
Walka o mundial znów wiosną, dwa mecze do celu
Baraże o mistrzostwa świata w Katarze będą mieć bardzo prosty format. Udział weźmie 12 drużyn, które zagrają najpierw półfinały - jeden mecz, 24 i 25 marca - a później decydujące mecze o awans na mundial. Te odbędą się 28 i 29 marca 2022 roku. Decydować będzie jeden mecz, a nie jak bywało w przeszłości mecz i rewanż. Na koniec marca nasz zespół musi być więc w optymalnej formie.
Sześć ekip zakwalifikowanych do baraży z największą liczbą punktów będzie rozstawione w półfinałach. Będą to na pewno drużyny, które zajęły w swoich grupach drugie miejsca, do nich zostaną dolosowane cztery pozostałe ekipy z drugich miejsc oraz dwie, które w barażach zagrają dzięki wysokim lokatom w Lidze Narodów. Rozstawione ekipy zagrają pierwsze mecze na swoim terenie, a o tym kto ugości decydujące mecze barażowe o MŚ zadecyduje osobne losowanie. To czeka nas już 26 listopada.
Mecz z Węgrami ważniejszy, niż może się wydawać
Jeśli Biało-Czerwoni wygrają z Węgrami, nasz zespół na pewno będzie rozstawiony i wiosną podejmie pierwszego rywala w Warszawie. A do tego trafi na teoretycznie słabszego rywala w drodze na MŚ. Remis lub porażka z Madziarami sprawią, że czeka nas liczenie punktów i porównywanie sytuacji w dziesięciu grupach europejskich eliminacji. Cel jest blisko, ale tym razem zagramy bez Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika i Grzegorza Krychowiaka.
Na kogo możemy trafić w barażach? Dziś lista najbardziej prawdopodobnych rywali to: Portugalia lub Serbia, Hiszpania lub Szwecja, Włochy lub Szwajcaria, Finlandia lub Ukraina, Walia lub Czechy, Szkocja (pewny baraż), Holandia lub Turcja albo Norwegia, Rosja lub Chorwacja, Macedonia Północna lub Rumunia. Dodatkowo z Ligi Narodów awans wezmą zapewne Walia, Austria lub Czechy. Rywale będą więc niezwykle wymagający, ale na tym etapie nie wolno spodziewać się innego rozwiązania.
Pojedynek Polska - Węgry w 10. kolejce eliminacji piłkarskich MŚ w Katarze zostanie rozegrany w poniedziałek 15 listopada na PGE Narodowym. Zawody poprowadzi pan Tiago Martins z Portugalii, a pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 20:45. Transmisja w TVP Sport oraz Polsacie Sport Premium.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut