
Posty w sieci o grupie zagranicznych kierowców korzystających z aplikacji przewozowych, którzy mieli gwałcić kobiety w Warszawie okazały się prawdziwe. Zweryfikowała je "Gazeta Wyborcza". Jak się okazuje, sprawę prowadzi już prokuratura zatrzymano dwóch mężczyzn pochodzenia gruzińskiego.
REKLAMA
"Od dwóch miesięcy co weekend zgłaszają się kobiety na komendę na Wilczą, które zgłaszają gwałty w pojazdach uber / bolt / FREE now. Jest jakaś grupa, która zakłada maty ochronne i z nawiewu tylnego puszcza jakąś substancję i usypia laski. Wywożą albo do Lasu Kabackiego albo na Bielany" – informacja tej treści krążyła w sieci około miesiąc temu.
"Gazeta Wyborcza" sprawdziła prawdziwość tego posta, który przekazywały między sobą zaniepokojone mieszkanki stolicy. Policja informuje, że zgłoszono dwie takie sprawy.
– W podanym okresie (wrzesień, październik, listopad) mieliśmy zgłoszone dwa takie zdarzenia (jedno we wrześniu, a drugie w listopadzie). Podejrzani w tych sprawach mężczyźni zostali już tymczasowo aresztowani. Śledztwa prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście – powiedział "GW" Robert Szumiata, oficer prasowy komendy w Śródmieściu.
Gwałty na trasie przejazdu?
Podobno do gwałtów miało dochodzić w samochodach na trasie przejazdu. Kobiety, które padły ich ofiarą zamawiały transport za pośrednictwem aplikacji wracając w nocy z imprez. Kierowcy mieli to wykorzystywać – zamykali samochód od wewnątrz i przesiadali się na tyle siedzenia.– Dwa śledztwa są prowadzone przeciwko mężczyznom gruzińskiego pochodzenia. Zarzuty dla obu mężczyzn dotyczą art. 197 par. 1 Kodeksu karnego, czyli zgwałcenia. Byli kierowcami przewoźników zamawianych przez aplikację. Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na czas 3 miesięcy. Zabezpieczamy materiały dowodowe – poinformowała Aleksandra Skrzyniarz z prokuratury okręgowej.
Nie wiadomo, której aplikacji używały kobiety, które miały zostać zgwałcone.
Czytaj także: