Nie było niespodzianki w meczu Anglików w San Marino. Lider grupy I zagrał kapitalny mecz, wygrywając aż 10:0 (6:0) ze zdecydowanie najsłabszą drużyną w stawce. Popisowe spotkanie zagrał Harry Kane, który zdobył aż cztery gole. Anglicy dzięki wygranej przypieczętowali wyjazd na mundial 2022 do Kataru.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Przed meczem Anglików istniały jeszcze iluzoryczne szanse na bezpośredni awans na MŚ 2022 dla reprezentacji Polski. Żeby tak się jednak stało, trzeba było liczyć na cud w meczu San Marino z liderem grupy I. Czyli zwycięstwo gospodarza-kopciuszka oraz wygranej w Warszawie drużyny Paulo Sousy.
Szalony plan można było wyrzucić do kosza już w szóstej minucie meczu w San Marino. Harry Maguire, w swoim stylu - wygrywając powietrzny pojedynek - dał prowadzenie gościom. I od tego zaczął się koncert, który do przerwy wybrzmiał na sześć "sztuk" po stronie Anglików. Z czego aż cztery razy trafił Harry Kane, pobijając rekord najlepszego strzela w historii angielskiej reprezentacji w jednym roku kalendarzowym.
Po przerwie było równie dobrze, bo Anglicy zdołali dołożyć cztery gole, a mógł być nawet jeden więcej. Zabrakło jednak... pozytywnej decyzji po stronie VAR. Nie zmienia to jednak faktu, że dziesięć goli zdobytych na terenie rywala w meczu o punkty, budzi szacunek.
I trzeba przyznać otwarcie, że Anglicy na awans bezpośredni z grupy I zwyczajnie sobie zasłużyli.
San Marino - Anglia 0:10 (0:6)
Bramki: Harry Maguire (6), Filippo Fabbri (15-gol samobójczy), Harry Kane (27-rzut karny, 32, 39-rzut karny, 42), Emile Smith Rowe (58), Tyrone Mings (69), Tammy Abraham (78), Bukayo Saka (80).
W ostatnim meczu polskiej grupy Albania minimalnie, ale wygrała z Andorą. Trzeci zespół w stawce męczył się właściwie do ostatniego kwadransa.
Ostatecznie gola na wagę szóstego zwycięstwa w grupie Albańczyków zdobył Endri Cekici. Dzięki temu nawet zwycięstwo Węgrów w Warszawie nie zmieniło układu sił w grupie I.
Albańczycy w eliminacjach wygrali tyle samo spotkań co Polacy. Przegrali jednak cztery spotkania, w tym dwa bezpośrednie pojedynki z Biało-Czerwonymi. To pogrzebało szanse Albanii na miejsce w barażach.