Dziennikarze rozliczali Paulo Sousę po meczu, ale ten był nieugięty. "Będę to powtarzał"
Krzysztof Gaweł
16 listopada 2021, 00:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 listopada 2021, 00:24
– Żeby zrobić krok do przodu musimy dawać młodszym zawodnikom możliwość rozwoju. Uważałem i nadal uważam, że to była dobra okazja, by poczynić krok naprzód. Niestety dziś nie byliśmy w najlepszej formie – podsumował porażkę z Węgrami (1:2) selekcjoner Paulo Sousa. Portugalczyk dał szansę zmiennikom, ale teraz możemy znaleźć się w ciężkiej sytuacji w barażach o MŚ.
Reklama.
– Uważałem i nadal uważam, że to była dobra okazja, by poczynić krok naprzód. Grając bez Lewandowskiego, Glika czy Krychowiaka. W przyszłości inni zawodnicy nie będą być może mieli wielu okazji do gry, dlatego to była dobra okazja, żeby ich sprawdzić. Rezultat był bardzo ważny, ale niestety nie każdy w naszej drużynie był w najlepszej formie tym razem – mówił na konferencji prasowej po meczu z Madziarami (1:2) nasz selekcjoner.
Dziennikarze co rusz atakowali selekcjonera, nie mogąc zrozumieć, czemu nie postawił na najważniejszych piłkarzy w drużynie. Wszak sporo było do ugrania, m.in. rozstawienie w wiosennych barażach o MŚ. – Rozstawienie było dla mnie bardzo istotne, ale chciałem dać młodszym zawodnikom okazję, by zrobili krok naprzód. Zespół grał dzisiaj więcej sercem, niż głową, a nie powinniśmy grać w ten sposób. Powinniśmy grać lepiej taktycznie i mądrze. Nikt nie osiągnął poziomu, który mógł pokazać na murawie – analizował Portugalczyk.
Paulo Sousa wykorzystał mecz z Madziarami, by sprawdzić zmienników, nawet kosztem wyniku. – Zespół musi się rozwijać, to był właściwy moment, by zawodnicy wzięli na siebie odpowiedzialność. Na tym stadionie i z tymi kibicami za plecami. Chcieliśmy ten mecz wygrać, będę to powtarzał. Wierzę, że musimy się rozwijać, jako cały zespół – podkreślał nasz selekcjoner zasypywany wciąż tymi samymi pytaniami żurnalistów.
– Jesteśmy zależni od tego, jak zagrają inni. Musimy być przekonani o swojej wartości, wierzyć w siebie i w to, że możemy wygrać. Niezależnie od tego, z kim się będziemy mierzyć. Pokazaliśmy już, że możemy rywalizować na wysokim poziomie i pokonać każdego przeciwnika – zaznaczył nasz selekcjoner, który nie chciał spekulować przed losowaniem baraży, na kogo lepiej trafić.
Selekcjoner żałował, że kadra zawiodła kibiców i że żegnały ją w Warszawie gwizdy. – Nie byliśmy w najlepszej formie. Kibice oczekują od nas wiele więcej, tak samo jak my oczekujemy od siebie wiele więcej. Fani zawsze są nam bliscy, chcemy również dla nich wygrywać – podkreślił Paulo Sousa.
– Musimy zaufać naszym zawodnikom i dać im szansę, by wykonali krok naprzód. Gdybym miał jeszcze raz podjąć taką samą decyzję, to bym ją podjął. To był właściwy moment na taką zmianę. Wierzę w moich zawodników, dlatego jestem optymistą. Wiemy, że możemy się spotkać z mocnymi rywalami. Możemy rywalizować z silnymi rywalami i możemy wygrać. W to też wierzę – zakończył nasz selekcjoner.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut