
Press Club Polska informuje o incydencie, do którego miało dojść w rejonie miejscowości Wiejki koło Michałowa. Grupę fotoreporterów zaatakowały podobno osoby w mundurach Wojska Polskiego.
REKLAMA
Do zdarzenia miało dojść we wtorek 16 listopada, poza obszarem objętym stanem wyjątkowym. "Grupa osób w mundurach Wojska Polskiego zaatakowała trzech fotoreporterów: Macieja Nabrdalika, Macieja Moskwę i Martina Diviska podczas wykonywania przez nich obowiązków dziennikarskich" – czytamy.
Dziennikarze chcieli wykonać zdjęcia dokumentujące obecność wojska. Przed ich zrobieniem podobno podeszli do bramy, przedstawili się wartownikowi jako dziennikarze i uprzedzili, że będą z zewnątrz wykonywać fotografie. Kiedy już zrobiono zdjęcia, miało dojść do incydentu.
"Drogę zastąpiły im osoby w mundurach Wojska Polskiego, które następnie wyciągnęły fotoreporterów z samochodu, szarpiąc ich przy tym i używając wulgaryzmów. Pozbawionych kurtek dziennikarzy skuto kajdankami i przetrzymywano ponad godzinę, do przyjazdu policji" – podano.
Dziennikarzom przeszukano samochód i karty pamięci, mimo przypomnienia zasad związanych z tajemnicą dziennikarską. Według zatrzymanych, działania osób w mundurach cechowała wyjątkowa agresja. Z kolei policjanci nie podjęli podobno próby ustalenia tożsamości napastników.
Jak zaznaczono, w opisie sytuacji użyto określenia "osoby w mundurach Wojska Polskiego", ponieważ osoby te odmówiły zidentyfikowania się. Wysłaliśmy do MON pytania z prośbą o potwierdzenie szczegółów zdarzenia. Czekamy na oficjalne stanowisko resortu.
Sytuacja przy granicy z Białorusią
Przypomnijmy, że sytuacja przy granicy z Białorusią staje się coraz bardziej napięta. Rząd PiS nadal nie chce dopuścić tam dziennikarzy, by mogli relacjonować na bieżąco wydarzenia.Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że "migranci zostali wyposażeni przez białoruskie służby w granaty hukowe i obrzucili polskich żołnierzy i funkcjonariuszy". Służby białoruskie starcie przy przejściu granicznym miały obserwować przez drony.
Czytaj także: