Iga Świątek na trzech meczach zakończyła swój udział w WTA Finals. Turniej w Guadalajarze był dla Polki cenną lekcją na przyszłość. Najlepsza polska tenisistka po odpadnięciu - i tym samym - zakończeniu swojego sezonu, napisała kilka zdań odnośnie występu w Meksyku.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Iga Świątek w swoim ostatnim meczu w turnieju WTA Finals ograła Hiszpankę Paulę Badosę 7:5, 6:4. Było to dla Polki pierwsze w karierze zwycięstwo z tenisistką z czołowej dziesiątki rankingu WTA na kortach o twardej nawierzchni.
Co jednak najważniejsze, Świątek udanie pożegnała się z turniejem. Choć nie awansowała dalej, po dwóch wcześniejszych porażkach z Marią Sakkari i Aryną Sabalenką, jak na 20-letnią debiutantkę w finałach WTA, wyszło całkiem nieźle.
Wygrana z Hiszpanką jest tym cenniejsza, że po pierwszej przegranej w Meksyku, kibice mogli zobaczyć zupełnie rozklejoną, zapłakaną Polkę. Świątek potrafiła jednak odzyskać równowagę sportową i mentalną, pokazując kawałek dobrego tenisa podczas turnieju w Guadalajarze.
– Dobrze zakończyć sezon zwycięstwem, bo jak wiecie to nie zdarza się często w tenisie. Dzięki temu zacznę okres przygotowawczy z dobrą energią. Bardzo Wam dziękuję! Byliście ze mną tutaj, w Guadalajarze, i byliście ze mną przez cały rok – napisała polska tenisistka w mediach społecznościowych.
– Nauczyłam się tutaj wiele o sobie. Udowodniłam, że to ja sama mogę dać sobie siłę po trudnych sytuacjach i meczach i że potrafię pozbierać się szybko. Wstawałam w tym sezonie, wstałam teraz, wstanę też w przyszłości, jeśli będę tego potrzebowała – dodała Świątek.
Polska tenisistka poruszyła również kwestię niekontrolowanego wybuchu płaczu po meczu z Sakkari.
– Wiedziałam, że moje ciało nie jest maszyną, ale w tej kwestii mój pierwszy mecz był dużą lekcją pokory względem mojego organizmu. Nasze ciało może być zmęczone i nie w pełni możliwości z wielu powodów, także… cyklu menstruacyjnego. To nie jest wymówka, zależało mi, żeby mówić o tym otwarcie – skwitowała 20-latka.
Świątek sezon 2021 kończy w pierwszej dziesiątce rankingu światowego. Polka jest w gronie dziesięciu najlepszych tenisistek globu najmłodszą zawodniczką.
Dziewiąta w hierarchii Świątek za swoimi plecami zostawiła takie tenisowe sławy jak: Naomi Osaka, Petra Kvitova, Simona Halep, czy zwyciężczyni tegorocznego US Open, Emmę Raducanu.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut