Syn Krzysztofa Krawczyka o kulisach sprawy spadkowej. "Majątek jest upłynniany"
redakcja naTemat
17 listopada 2021, 18:25·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 listopada 2021, 18:25
Krzysztof Krawczyk junior w najnowszym wywiadzie stwierdził, że wdowa po artyście, nie czekając na wyrok sądu, wydaje pieniądze z masy spadkowej. Mężczyzna sugeruje, że przez działania Ewy Krawczyk pozostaje coraz mniej majątku do podziału.
Reklama.
Krawczyk junior zdradza kulisy sprawy spadkowej
Syn Krawczyka twierdzi, że "majątek jest upłynniany"
Krawczyk junior walczy o majątek po ojcu
Krzysztof Krawczyk junior to jedyny biologiczny syn słynnego polskiego wokalisty. 47-latek po śmierci ojca bardzo się uaktywnił. Zaczął działać w branży muzycznej i walczyć w sądzie o majątek po piosenkarzu.
Syn artysty nie miał łatwego życia. Ostatnio wspominając swoje dzieciństwo wyznał, że był bity i poniżany przez członków rodziny. – W domu, gdzie mieszkałem, był brat taty, przemoc i pijaństwo – mówił w rozmowie z Plejadą.
– Ja mogłem w domu być (...) leżę na ziemi po ataku, który oni wywołali i mnie kopią wtedy, i biją, i śmieją się z tego? Tak robił brat taty i jego syn, który jest ode mnie 10 lat młodszy i ja może jestem większy od niego, ale on jest w pełni sprawny. To się zdarzało – opowiadał.
Krawczyk junior twierdzi, że majątek jest upłynniany
Teraz Krzysztof Krawczyk junior wspomniał o sprawie majątkowej, która rozpoczęła się po śmierci ojca. 47-latek podkreślając, że istnieją dwie wersje testamentu, sugerował, iż pierwszy z nich miał być mu bardziej przychylny.
– Pierwszy testament był podyktowany przez tatę. Powiedział wtedy, jaką ma wolę i mówił, że to już istnieje w formie zapisanej, że z Andrzejem (bratem Krzysztofa Krawczyka - przyp. red.) będziemy mieć wszystko na pół. I, że będę zabezpieczony finansowo. (...)Tak było, gdy tata był w pełni świadomy i sprawny umysłowo – powiedział dla Plejady.
Warto wspomnieć, że jeśli Krawczyk junior nie dostanie majątku, to ma prawo do zachowku. On sam jednak nie jest z tego faktu zadowolony.
– Różnica pomiędzy spadkiem a zachowkiem jest ogromna. Majątek jest upłynniany. Samochód sprzedano, pieniądze przelano na jakieś nieznane konto, dom w Grotnikach od 2002 r., czyli od czasu, gdy tata zaczął już nie kontaktować w pełni, należy do Ewy, tylko ona jest wpisana jako właścicielka – wymienia syn Krawczyka.
– Spadek się więc drastycznie kurczy, ale trzeba pamiętać, że zachowek jest tylko jego ułamkiem. Ważne w tym wszystkim jest również to, że tantiemy wchodzą wyłącznie w skład spadku, a nie wchodzą w skład zachowku. W porównaniu do spadku, zachowek jest więc symbolicznym poklepaniem po plecach – twierdzi Krawczyk junior.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut