Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Orzeczenie NSA ws. kar nałożonych na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Fot. Jan BIELECKI/East News
Reklama.
  • Naczelny Sąd Administracyjny wydał prawomocny wyrok w sprawie kar nałożonych na Hannę Gronkiewicz-Waltz kiedy była prezydentem Warszawy
  • Sprawa dotyczy działania tzw. komisji weryfikacyjnej, której od 10 czerwca 2019 roku przewodniczył Patryk Jaki
  • Gronkiewicz-Watz wygrała z komisją Jakiego

    We wtorek 16 listopada Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie miała obowiązku stawiać się przed komisją weryfikacyjną, której przewodniczył Patryk Jaki. Przypomnijmy, że ówczesna prezydent Warszawy konsekwentnie odmawiała stawienia się na jej obrady.
    Polityk argumentowała m.in., że komisja ds. reprywatyzacji jest niekonstytucyjna. Podkreślała też kwestię sporu kompetencyjnego pomiędzy NSA a komisją. W związku z odmową stawienia się, we wrześniu 2017 roku komisja nałożyła na nią 15 tys. zł kary, a Urząd Skarbowy zajął ponad 12 tys. zł z jej prywatnego rachunku.
    Wątpliwości budził m.in. fakt, że Gronkiewicz-Waltz była wzywana jako prezydent Warszawy, a nie osoba prywatna. W końcu wojewódzki sąd administracyjny uchylił grzywny, a rok później tę decyzję podtrzymał NSA.

    Odpowiedź obecnego szefa komisji

    Wtorkową decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego zdaje się być całkowicie oburzony Sebastian Kaleta, który zastąpił na stanowisku szefa komisji Patryka Jakiego.
    – Wskazując, że nie mogliśmy jej wezwać w charakterze świadka, NSA wprost zignorował przepisy ustawy. To niedopuszczalne, aby sąd, zamiast badać prawidłowość stosowania przepisów, po prostu uznawał, że nie obowiązują – powiedział wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
    Czytaj także:

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut