Mateusz Morawiecki na łamach "Bilda" nie ukrywał, że polityka Angeli Merkel w sprawie uchodźców w 2015 r. "absolutnie zawiodła". Premier w wywiadzie przekonywał też, że decyzje ws. migrantów na granicy z Białorusią nie mogą być podejmowane ponad głowami polskich władz.
– Sytuacja jest obecnie stabilna, ale staje się coraz bardziej groźna. Migranci są wykorzystywani przez Białoruś jako broń. A ich celem są Niemcy, Francja, Holandia. Więc bronimy całej Europy na naszej granicy – mówił Mateusz Morawiecki w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild".
Premier nie ukrywał, że siły białoruskie "prowokują coraz wyraźniej". – Mam nadzieję, że nie posuną się o krok za daleko – podkreślał. Szef rządu wyjaśniał też, że ochrona granic jest konieczna w tej sytuacji. Podał przykład z nawiązaniem do naszych zachodnich sąsiadów.
– W Niemczech mieszka ponad 80 milionów ludzi. Czy pozwolilibyście na przybycie kolejnych 50 milionów? Myślę, że ludzie w Niemczech nie byliby z tego zadowoleni, bo chcą zachować swój standard życia. Chcą zachować swoją kulturę – zauważył w wywiadzie. Jednocześnie Morawiecki przyznał, że cieszy go poparcie dla Polski ze strony przywódców krajów NATO, w tym obecnej kanclerz Angeli Merkel i jej następcy Olafa Scholza.
Polityk stwierdził, że przykład Polski pokazuje, iż suwerenne państwo może i powinno z powodzeniem bronić swych granic. Jednocześnie sugerował, jaki scenariusz może być właśnie realizowany na wschodzie Europy. – Możliwe, że kryzys na granicy ma na celu odwrócenie uwagi od nowych ataków militarnych, które Putin przygotowuje na Ukrainie – dodał.
Dziennikarze zapytali też Morawieckiego o politykę uchodźczą Merkel w 2015 roku. W tej sprawie premier nie gryzł się w język i zgodził się, że "absolutnie zawiodła". – Myślę, że polityka sprzed pięciu czy sześciu lat nie była odpowiednią polityką. Zagrażała suwerenności wielu państw europejskich i stworzyła sztuczną wielokulturowość. To była niebezpieczna polityka dla Europy i świata – ocenił.
W kwestii kryzysu na granicy z Białorusią polityk PiS stanowczo zareagował na rozmowy telefoniczne Angeli Merkel i Alaksandra Łukaszenki. – W tym kryzysie nie można podejmować decyzji ponad naszymi głowami. Jeśli jednak rozmowa dotyczyła tego, jak migranci z Białorusi mają być sprowadzani z powrotem do swoich krajów, to każda inicjatywa w tym kierunku leży w interesie Polski – argumentował.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut