Radna nie wyłączyła mikrofonu. Opowiedziała jak jechała 170 km/h i nie poniosła kary
redakcja naTemat
23 listopada 2021, 12:52·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 listopada 2021, 12:52
Te wydarzenia rozegrały się podczas ostatniej sesji Rady Miasta Nowogardu. Radna Jowita Pawlak była wybierana na stanowisko przewodniczącej. Kandydatka w przerwie obrad ucięła sobie pogawędkę o tym, jak została zatrzymana przez policję, gdy jechała 170 km/h. Pochwaliła się, że mandatu nie było, bo obok siedział mąż policjant. Radna nie zorientowała się, że mikrofon przed nią jest włączony, a sesja jest transmitowana w internecie.
Reklama.
Radna chwali się, że jechała 170 km/h i nie dostała mandatu
Sprawę opisują serwis goleniow.net oraz Portal Samorządowy. Lokalny skandal zyskał już rozgłos ogólnopolski. Jego bohaterką stała się radna lokalnego komitetu KWW Nowa Jowita Pawlak.
Radna Pawlak w czasie przerwy w sesji Rady Miasta chwaliła się swemu koledze, że na nowej trasie do Kołobrzegu jedzie się wyśmienicie. Opowiedziała jak jechała nową drogą z prędkością 170 km/h. I choć została przyłapana na wykroczeniu przez policjantów w nieoznakowanym radiowozie, to sprawa skończyła się jedynie pouczeniem.
Portal goleniow.net pisze, że Jowita Pawlak pracuje w Starostwie Powiatowym w Goleniowie jako specjalista ds. pozyskiwania funduszy zewnętrznych, jest także nauczycielką informatyki w LO nr 1 w Nowogardzie. Wspomniany w zarejestrowanej rozmowie mąż pani radnej, Przemysław, jest policjantem Komisariatu Policji Powiatowej w Goleniowie.
Dalej radna opowiadała, że to nie jedyny raz, kiedy zdecydowanie przekroczyła prędkość. Innym razem zdarzyło się to na trasie "stargardzkiej". Wtedy jechała 169 km/h nową BMW 5. Jak chwaliła się koledze, w tym samochodzie "się prędkości nie czuje".
Po chwili na nagraniu widać i słychać, jak radna Pawlak odbiera telefon: "Halo. Ale czemu to leci? Ten nie wyłączył?". I już dalszego ciągu historii nie było.
Radna Jowita Pawlak sprawy jak dotąd nie skomentowała, choć na jej oficjalnym profilu samorządowym internauci wspominają o rozmowie przy włączonym mikrofonie.
– Dlaczego policjant policjantowi mandatu nie wlepi? Bo kruk krukowi oka nie wykole – mówił funkcjonariusz, który w obawie przed konsekwencjami prosił, by nie podawać nawet nazwy miasta, z którego pochodzi. Przyznawał, że oficjalnie to jest tak, że prawo jest jedno dla wszystkich, więc także policjanci są karani zgodnie z taryfikatorem. Teoretycznie...
Często wystarczy tylko hasło-klucz: "ja z firmy jestem". I można jechać dalej...
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Jechali BMW, słuchaj, nieoznakowanym i ja wyprzedzałam, a on wiesz, za mną się chował. I tak trzy razy. Aż za tym trzecim razem mnie wyprzedził, włączył te światła FOLLOW ME i POLICJA, musiałam zjechać. Dobrze, że Przemek ze mną jechał. To mówi: no wiecie panowie, no żona mnie tu wiezie na wczasy, nie, że ten. I on mówi – no dobra, to tylko pouczenie. A miałam 170, tak jak mnie nagrał.
Spokojnie, to nie jest aż tak, że policja jest zupełnie bezkarna. Jak ktoś naprawdę przegnie, to kara jest. No, ale to musi być już taka sprawa, którą trudno ukryć - jazda po pijaku, ranni, zabici. Za zwykłe wykroczenie jednak policjant policjantowi mandatu raczej nie wystawi. Jeden pokazuje legitymację, drugi życzy mu szerokiej drogi i tyle.