Zgodnie z przewidywaniami Petr Fiala, zwycięzca październikowych wyborów u naszych południowych sąsiadów, został nowym premierem Czech. Nominację na urząd odebrał jednak w wyjątkowych warunkach. Milosz Zeman jest zakażony koronawirusem. Na Zamku w Lanach, gdzie odbyła się uroczystość, zastosowano rygorystyczne, nadzwyczajne, środki bezpieczeństwa.
Prezydent Czech przez ponad miesiąc przebywał w szpitalu z powodu przewlekłej choroby. Gdy wyszedł w czwartek, okazało się, że jest zakażony koronawirusem. Wrócił do szpitala, ale w sobotę z powrotem był już w Zamku w Lanach. A w niedzielę mianował Petra Fialę na premiera.
Uroczystość odbyła się w niezwykłych warunkach. Na inne nie zgodziły się służby sanitarne. Ich szefowa, Pavla Svrczinova, powiedziała, że od kwarantanny nie ma i nie może być żadnych wyjątków.
Dlatego prezydent Zeman został oddzielony specjalną, przezroczystą zasłoną. Sprawiał wrażenie, jakby siedział w "szklanej klatce".
W jego obecności Petr Fiala złożył przysięgę i podpisał dekret podpisany wcześniej przez Zemana. Dokument został zdezynfekowany.
Kim jest Petr Fiala
Jest liderem zwycięskiej w październikowych wyborach koalicji SPOLU, która pokonała ugrupowanie dotychczasowego premiera Andrieja Babisza.
Jeszcze nie został szefem czeskiego rządu, a już rozpalił emocje w Polsce. U nas został nazwany "uczniem Orbána, który podziwia Kaczyńskiego".
Jednak eksperci, z którymi rozmawialiśmy, studzili emocje na prawicy. – Nie nazwałbym go zwolennikiem Orbána i Kaczyńskiego – usłyszeliśmy również w Czechach. – To nie jest tak, że on automatycznie będzie bronił Kaczyńskiego i Orbána w czymkolwiek. To zupełnie inny typ polityka – powiedział nam czeski dziennikarz.