Początek wtorkowych obrad Sejmu nie obył się bez kontrowersji. Jedną z nich było wykluczenie z nich dwóch posłów Konfederacji: Jakuba Kuleszę i Grzegorza Brauna.
Wtorkowe obrady Sejmu już od samego początku nie należały do spokojnych. Głosami Zjednoczonej prawicy odrzucono kilka wniosków formalnych, w tym wniosek Lewicy o oddalenie terminu obrad do momentu wyjaśnienia afery z Łukaszem Mejzą. Partia chciała, żeby premier oraz minister sprawiedliwości przedstawili wyniki kontroli w tej sprawie.
Później na mównicę wszedł poseł Konfederacji, który zapytał o obostrzenia covidowe i o ministra zdrowia. Wtedy marszałek Elżbiecie Witek przypomniało się, że w gronie posłów są politycy Konfederacji, którzy nie mają założonych maseczek. Chodziło o Grzegorza Brauna i Jakuba Kuleszę.
Nie posiadają oni zaświadczenia lekarskiego, które pozwala na nienoszenie maseczki z powodów zdrowotnych. Dlatego po dwukrotnym nieudanym apelu o założenie maseczek, przewodnicząca niższej izby parlamentu wykluczyła obu posłów z obrad Sejmu.
Marszałek Witek powołała się na przepis mówiący o zakłócaniu obrad. Obaj posłowie zostali wyproszeni z sali plenarnej. To już tradycja, ponieważ to drugi raz, a w przypadku Grzegorza Brauna – czwarty, kiedy marszałek Witek wyklucza ich z obrad Sejmu.
Tym razem jednak stało się to przed istotnym głosowaniem nad senackimi poprawkami do projektu ustawy o ochronie granicy. W tym przypadku, kiedy dokument wraca z Senatu, posłowie, którzy nawet wstrzymują się od głosu, są liczeni tak, jakby oddali głos przeciwny.
Ustawa o ochronie granicy
Sejm następnie odrzucił wszystkie poprawki zgłoszone przez Senat. Nawet tę, żeby dopuścić w rejon przygraniczny dziennikarzy oraz organizacje humanitarne.
Nowa ustawa, jeśli podpisze ją prezydent umożliwi wprowadzenie czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej dla osób obcych w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego.
Zakaz byłby wprowadzany w drodze rozporządzenia szefa MSWiA po zasięgnięciu opinii komendanta głównego SG na czas określony. Zakaz wjazdu i przemieszczania się nie dotyczyłby zamieszkujących tam osób, a także tych, którzy prowadzą tam działalność gospodarczą, wykonujących pracę zarobkową czy prowadzących gospodarstwa rolne.
Na liście znaleźli się również uczniowie i ich opiekunowie, najbliższa rodzina sprawująca opiekę nad osobą zamieszkałą na terenie objętym zakazem oraz osoby przekraczające legalnie granicę.
Oprócz tego, funkcjonariusze Straży Granicznej będą mogli używać plecakowych miotaczy substancji obezwładniających. A podmioty wykonujące określoną działalność na obszarze objętym zakazem przebywania będą mogły otrzymać rekompensaty, za czas jego obowiązywania.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut