Antymaseczkowiec w akcji. Zdemolował aptekę, bo zwrócono mu uwagę
Wioleta Wasylów
01 grudnia 2021, 08:30·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 grudnia 2021, 08:30
Niektóre osoby nadal, mimo nakazu, nie chcą nosić maseczek. Co więcej, bywają agresywne, jeśli zwraca się im uwagę. Tak było w przypadku pewnego – niedoszłego – klienta jednej z warszawskich aptek, który wpadł w szał… dlatego, że został poproszony o zakrycie nosa i ust.
Reklama.
Eksperci, w tym lekarze, nawołują mieszkańców do tego, by w obliczu ciągle przybierającej na sile pandemii, zachowywali środki bezpieczeństwa. Spora grupa ludzi jednak wciąż nic sobie z tego nie robi. Nie stosuje się nawet do nakazu noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych. Zdarza się, że próby zwrócenia uwagi niektórym z takich osób mogą zakończyć się atakiem agresji.
Zdemolował aptekę, bo nie chciał nosić maseczki
We wtorek w mediach społecznościowych pojawił się wpis nagłaśniający sprawę. Do jednej aptek w Warszawie wszedł mężczyzna, który chciał kupić leki. Sęk w tym, że nie miał na twarzy maseczki. Dlatego pracownicy poprosili go, zanim dokona zakupów, żeby zasłonił nos i usta.
Ta uwaga zdecydowanie nie spodobała się mężczyźnie. Co więcej, wpadł on we wściekłość i w akcie agresji zniszczył kilka stojaków z lekami i innych części wyposażenia apteki.
Niepokojąca sytuacja epidemiologiczna
Jak na razie sytuacja epidemiologiczna wciąż jest trudna, zarówno w Polsce, jak i innych częściach Europy, a IV fala wciąż wyraźnie daje o sobie znać.
Ostatnie dni to liczba zakażeń na poziomie kilkunastu tysięcy. We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 19 074 nowych przypadkach COVID-19 w porównaniu do 19 936 tydzień wcześniej. Wciąż też bardzo niepokoi duża liczba zgonów. Wczoraj potwierdzono śmierć 526 osób.
Dodatkowym zagrożeniem jest nowy wariant koronawirusa, Omikron, który – jak wskazują na to obserwacje – nie wywołuje raczej ciężkich objawów, ale jest dużo bardziej zaraźliwy od innych odmian i prawdopodobnie jest też bardziej odporny na szczepionki. Dlatego też na początku grudnia wprowadzono nieco większe restrykcje dotyczące osób przyjezdnych, wyjeżdżających, ale też mieszkańców na miejscu.