Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak chce zostać premierem. Jak tłumaczy, taką drogą ma zamiar wprowadzać wizje uczciwe dla wszystkich Polaków. – Żaden kolejny rząd nie powstanie bez nas - zadeklarował w rozmowie z Interią.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Lider AgroUnii deklaruje, że chce zostać premierem.
Michał Kołodziejczak chce wprowadzać wizje uczciwe dla wszystkich Polaków.
Uważa, ze z pozycji premiera będzie to dużo prostsze.
AgroUnia rośnie w siłę
Michał Kołodziejczak z impetem wkroczył na polską scenę polityczną. Jeszcze na początku 2018 roku Kołodziejczak utworzył Unię Warzywno-Ziemniaczaną, która zaczęła protestować m.in. przeciwko walce z wirusem ASF. Trzy lata później, nowe ugrupowanie – AgroUnia, stara się o status partii.
Jesienią 2021 roku rolnicy zrzeszeni w AgroUnii demonstrowali swój sprzeciw wobec polityki rządu, organizując blokady dróg. Wspierali też protestujących medyków w Białym Miasteczku. Wówczas ugrupowanie Kołodziejczaka zaczęło być postrzegane jako nowa siła polityczna i ewentualny rywal PSL-u.
W opublikowanym we wrześniu sondażu IBSP, Agrounia odnotowała poparcie na poziomie 5,07 proc. Jest to wynik powyżej progu wyborczego, co oznacza, że ugrupowanie Kołodziejczaka weszłoby do Sejmu. Wówczas lider AgroUnii w wywiadzie dla naTemat.pl mówił o tworzącym się programie swojej partii. Na pytanie, jak czuje się, gdy słyszy słowa "Michał Kołodziejczak - premierem opozycyjnego rządu", odpowiedział krótko:
– Nie wybiegam tak daleko. Poza tym, żeby być premierem, trzeba mieć doświadczenie i wiedzieć jak te gabinety działają, jak się w tym odnaleźć.
Kilka miesięcy po tym wywiadzie, śmielej mówi o wizji objęcia stanowiska Prezesa Rady Ministrów. W wywiadzie dla Interii powiedział wprost, że chce być premierem, aby zmieniać Polskę.
Kołodziejczak chce być premierem
– Żaden kolejny rząd nie powstanie bez nas – zadeklarował w tej rozmowie i oświadczył, że chce być premierem, gdyż to on jest od zmiany, a nie np. minister rolnictwa. – Chcę wprowadzać wizje uczciwe dla wszystkich Polaków. Uważam, że z pozycji premiera będzie to dużo prostsze – wyjaśnił swoje stanowisko.
Na uwagę, że to jest ambitny pomysł, stwierdził, że chce zmieniać kraj. – Co zrobi minister Kowalczyk? Nic, bo nie ma narzędzi, które ma premier. Premier natomiast nie rozumie ludzi, bo odarł ich z marzeń. Z tego, że może być normalnie, inaczej niż za Platformy – zauważył.
Jego zdaniem ta partia jeszcze bardziej podzieliła ludzi. – Niedawno Tusk przypomniał słowa Kaczyńskiego, że nawet brudną szmatą można zrobić porządek w kraju. No ale nie, bo ta brudna szmata za chwilę brudzi jeszcze bardziej. Jeżeli widzę, że skompromitowani ludzie mają zmieniać Polskę, to coś jest nie tak – uważa lider AgroUnii.
Kołodziejczak: może kupię helikopter
Michał Kołodziejczak, snując plany na przyszłość deklaruje, że nie zamierza opuszczać swojego gospodarstwa. Nie ma planów przeprowadzki do Warszawy.
– Mam żonę, małą córkę, duże gospodarstwo i 200 km do Warszawy. Trudno to wszystko połączyć, bo dotąd nie wyobrażałem sobie niczego innego, ale życie mnie do tego zmusiło. Nie przeprowadzę się do Warszawy, bo mój dom jest na wsi. Ale może kupię helikopter - zadeklarował.
Zastrzegł, że wprawdzie go na to stać, ale "mówiąc poważnie, dziwię się, że premier jeździ po Polsce samochodem i marnuje tyle czasu. To dziwna sprawa".
Lider AgroUnii ma 13 hektarowe gospodarstwo, które w 2017 roku przyniosło mu przychód w wysokości 900 tys. złotych. Zajmuje się m.in. uprawą ziemniaków.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut