Brytyjski premier po raz siódmy został ojcem. Boris Johnson i jego żona Carrie poinformowali w czwartek o narodzinach ich drugiego dziecka - dziewczynki. Johnson ma jeszcze piątkę dzieci z innych związków.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
"Premier i pani Johnson są zachwyceni, że mogą ogłosić narodziny zdrowej dziewczynki w londyńskim szpitalu dzisiaj. Zarówno matka, jak i córka mają się bardzo dobrze" - przekazało mediom biuro premiera. Para podziękowała również zespołowi położniczemu ze szpital za wsparcie i opiekę.
Carrie Symonds to trzecia żona brytyjskiego premiera. "Para pobrał się podczas sekretnej ceremonii w marcu tego roku. Dziewczynka jest drugim dzieckiem pary. Ma brata, który urodził się w kwietniu 2020 roku" - przypomina The Guardian. Chłopiec urodził się w trudnym dla brytyjskiego premiera okresie, gdyż wtedy Johnson dość ciężko przeszedł COVID-19. Trafił nawet do szpitala.
Carrie nie jest jego pierwszą żoną premiera
Symonds nie jest pierwszą żoną Brytyjczyka. W młodości ożenił się z Allegrą Mostyn-Owen, z którą nie miał dzieci. Jego drugą żoną była Marina Wheeler. Byli małżeństwem przez ponad ćwierć wieku. Z nią Johnson ma czwórkę dzieci. Brytyjski premier ma również jedno nieślubne dziecko, będące owocem romansu z konsultantką Helen Macintyre.
Przypomnijmy, że ostatnio szef brytyjskiego rządu nie ma dobrej passy. Brytyjska stacja ITV wyemitowała w tym tygodniu wideo pokazujące, jak wysocy rangą członkowie personelu Downing Street żartują sobie z przyjęcia z okazji Bożego Narodzenia w lockdownie.
Wideo nagrano w sali prasowej przy Downing Street 22 grudnia 2020 roku. Jest to więc cztery dni po domniemanym przyjęciu świątecznym. Przyjęcie miało się odbyć 18 grudnia.
Widać na nim, jak kilkoro pracowników Downing Street przeprowadza próbę konferencji prasowej. Pada na niej pytanie o imprezę bożonarodzeniową.
– Właśnie widziałem doniesienia na Twitterze, że w piątek wieczorem odbyła się impreza świąteczna na Downing Street, czy potwierdza pani te doniesienia? — pyta podczas tej konferencji Ed Oldfield, doradca premiera Borisa Johnsona.
– Poszłam do domu — odpowiada ze śmiechem ówczesna rzeczniczka Allegra Stratton. Potem myśli chwilę nad tym, co ma powiedzieć dalej.
Ale Oldfield dopytuje, czy premier zgodziłby się na zorganizowanie tego przyjęcia. Stratton, cały czas ze śmiechem, zwraca się do siedzących na sali: "Jaka jest odpowiedź?".
W tym miejscu pada podpowiedź: "To nie było przyjęcie, to był ser i wino". – Czy ser i wino są w porządku? – pyta zatem Stratton. Autor podpowiedzi mówi wtedy, że żartował. Stratton stwierdza zatem, że było to spotkanie biznesowe. – To fikcyjne przyjęcie było spotkaniem biznesowym i nie było dystansu społecznego – wyjaśnia zebranym.
Szef brytyjskiego rządu miał nie brać udziału w przyjęciu
Przypomnijmy, że premier Wielkiej Brytanii - po tym jak oficjalne przyjęcie bożonarodzeniowe dla personelu Downing Street zostało odwołane - miał się zgodzić, by odbyło się nieoficjalne, ale bez niego.
W środę Johnson przeprosił za nagranie pokazujące urzędników z Downing Street żartujących sobie z przyjęcia świątecznego w czasie lockdownu. Przekonywał jednocześnie, że żadne zasady nie zostały złamane. Brytyjski premier nie zamierza też składać rezygnacji.
Dodajmy, że obecnie sytuacja z COVID-19 w tym kraju także nie jest najlepsza. Pod koniec listopada rząd Wielkiej Brytanii ogłosił nowe restrykcje mające spowolnić rozprzestrzenianie się wariantu omikron. To efekt potwierdzenia przypadków zakażenia nowym wariantem koronawirusa w tym kraju.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut