Monika Miller trafiła do szpitala. Lekarze stwierdzili u niej poważną chorobę
redakcja naTemat
10 grudnia 2021, 11:54·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 grudnia 2021, 11:54
Monika Miller trafiła do szpitala. Wnuczka Leszka Millera poinformowała na Instagramie, że zdiagnozowano u niej anoreksję, z czym się jednak nie zgadza. "Na pewno nie mam anoreksji! Może chodzi o anemię?" – zastanawiała się na InstaStories.
Reklama.
Monika Miller to influencerka, piosenkarka, aktorka i wnuczka byłego premiera Leszka Millera, która cieszy się sporą popularnością. W "Tańcu z gwiazdami" zajęła 5. miejsce, a od 2020 roku gra w serialu "Gliniarze". Na Instagramie, na którym Miller szczerze opowiada o swoim życiu, obserwuje ją ponad 130 tysięcy osób.
Niedawno Monika Miller wyjawiła, że zmaga się z chorobą Hashimoto. – Niestety nastąpiło to, czego najbardziej się obawiałam. Jestem zmuszona na kilka dni położyć się do szpitala. Ze zdrowiem nie ma żartów i ostatni rok mi to udowodnił – napisała kilka dni temu na Instagramie.
"Zresztą wiecie, bo nie raz i nie dwa ten temat tu poruszałam. Dbajcie o siebie pod każdym względem. Zaplanowałam na przyszły tydzień kilka prób, prace w studiu, ale lekarz powiedział mi: 'Nie pani Moniko, zapraszam na obserwacje i badania'. Trzymajcie się ciepło. Ja walczę z kolejnymi przeciwnościami losu" – dodała.
W rozmowie z WP Kobieta wyjawiła konkretny powód hospitalizacji. – Pojawiły się guzy, które wyglądają niebezpiecznie. Lekarze muszą to dokładnie sprawdzić. Na ten moment na szczęście wykluczają nowotwory złośliwe – powiedziała influencerka.
Miller wyznała, że jej "zdrowie szwankuje od dłuższego czasu". – Kilkanaście antybiotyków w ciągu roku niestety nic nie poprawiło. Jest jeszcze gorzej. Każdego dnia walczę, staram się, ale jest to bardzo trudne. Są takie dni, kiedy nie mam siły wstać z łóżka. Mam teraz odpowiedniego lekarza prowadzącego i jeśli powiedział, że szpital, to się kładę. Nie można całe życie się zaleczać – stwierdziła.
Monika Miller w szpitalu
W czwartek Miller zamieściła na InstaStories relację ze szpitala. Wyznała, że musi odpocząć, a lekarze zdiagnozowali u niej anoreksję, czyli jedno z zaburzeń odżywiania.
Na zdjęciu z zaleceniami żywieniowymi, influencerka dodała jednak dopisek "wtf", co oznacza niedowierzanie. Wnuczka Leszka Miller wydaje się nie zgadzać się bowiem z diagnozą. "Na pewno nie mam anoreksji!!! Może chodzi o anemię?" – zastanawiała się na kolejnym slajdzie.
Miller opublikowała też zdjęcie ze szpitala, a we wpisie podziękowała swoim obserwatorom za wsparcie. "Dziękuje za ogrom serdecznych wiadomości od Was! Jesteście kochani i dajecie mi na maksa dużo siły. Pozdrawiam Was serdecznie i wierzę, że czasem przez chwile jest gorzej, żeby potem mogło być lepiej. Mam nadzieję, że do zobaczenia już wkrótce" – napisała.
Pod wpisem posypały się życzenia zdrowia. "Zdrówka", "Szybkiego powrotu do domku", "Trzymaj się ciepło", "Bądź dzielna", "Zdrówka z serca życzę i wiary że będzie dobrze. Bo musi być dobrze, innej opcji nie przewidujemy" – pisali obserwatorzy Moniki Miller w komentarzach.
Wnuczka byłego premiera wyznała jednak jednocześnie na InstaStories, że jej relacje ze szpitale na TikToku spotykają się z hejtem, podzieliła się nawet hejterską wiadomością. "Masakra, jak ty się, k***a, użalasz nad sobą. Dzieci, które są bardziej chore, to się tak nie użalają. Niech ci dziadek pomoże" – napisał do Miller internauta. "Nie rozumiem trochę logiki: "Inni chorują, więc ty nie możesz chorować, bo inni na pewno chorują bardziej" – skomentowała.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut